Powered By Blogger

czwartek, 29 września 2011

Interwencja słowna Marka Belki - prezesa NBP w sprawie umocnienia złotego

Interwencja prezesa NBP w sprawie umocnienia złotego okazała się bezskuteczna. Na decyzje inwestorów bardziej wpływają słabe dane z europejskich gospodarek. Wskazują one na kolejny kryzys. Osłabienie złotego wpływa negatywnie na ceny, utrudniając NBP kontrolę nad inflacją. Zmienność kursu złotego zwiększa niepewność podmiotów gospodarczych, dotyczącą przyszłości i sprawia, że nie są zainteresowane inwestycjami. To z kolei osłabia potencjał wzrostu gospodarczego.

Kurs złotego do walut obcych jest determinowany przez okoliczności zewnętrzne, które mają negatywny wpływ na polską gospodarkę przekonywał inwestorów szef NBP.
Jak podał Eurostat, zamówienia w przemyśle strefy euro spadły w lipcu w stosunku do czerwca 2,1 proc., podczas, gdy analitycy spodziewali się spadku o 1,2 proc. Do tego wskaźniki wyprzedające PMI dla przemysłu i usług strefy euro również spadły poniżej 50 punktów. W tej sytuacji nie uda się utrzymać w Polsce wzrostu produkcji przemysłowej na poziomie 8 proc., jak w sierpniu. Należy się liczyć z jej gwałtownym spadkiem w kolejnych miesiącach.Tym bardziej, że nasi partnerzy handlowi – Niemcy i Francja - zaliczyli spadek nowych zamówień znacznie większy niż średnia w strefie euro. Odpowiednio o 3 proc. i 11,2 proc.

W tej sytuacji można powiedzieć, że słaby złoty nas ratuje, ponieważ nasze towary stają się atrakcyjniejsze dla strefy euro. Również siła robocza w Polsce jest tańsza. To zachęca do inwestowania u nas kapitału i robienia zakupów. Z tym, że takie przełożenie na wzrost popytu zagranicznego nie następuje natychmiast, natomiast na spadek konsumpcji wpływa od razu.

Słaby złoty przekłada się na wzrost kosztów surowców i produktów importowanych, a to z kolei na inflację i wzrost kosztów utrzymania, w efekcie na wyhamowanie wzrostu konsumpcji. Jak wyliczyli ekonomiści BRE z powodu słabego złotego tempo wzrostu konsumpcji na koniec roku może zmaleć z 4 do 2,5 proc.

Rada Polityki Pieniężnej nie bardzo może pomóc. Jeśli obniży stopy procentowe to zmaleją raty kredytów, tych w naszej walucie. Ponadto obniżka stóp procentowych zwykle powoduje jeszcze głębsze osłabienie złotego.

Skutecznie, choć na krótko pomóc złotemu może minister finansów, zlecając BGK wyprzedaż walut na rynku. I z pewnością to zrobi. Kurs powyżej 4,70 za euro grozi przekroczeniem 55 proc. progu długu publicznego do PKB. Tego rząd nie zaryzykuje, ponieważ musiałby zacieśnić politykę fiskalną, szukać oszczędności i ostatecznie podnieść podatki. A to w otoczeniu spowalniającej światowej gospodarki mogłoby nas wpędzić w recesję.

Reasumując nasz wyrażony w walutach dług rozliczany jest na 31 grudnia, więc BGK zacznie waluty wyprzedawać dopiero po świętach Bożego Narodzenia, co oznacza, że ze słabym złotym będziemy mieć do czynienia jeszcze trzy miesiące.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz