Powered By Blogger

piątek, 30 września 2011

Rząd Ukrainy zamierza zezwolić na handel ziemią

Ukraina do końca roku zamierza podpisać umowę o wolnym handlu z Unią Europejską. Jeśli się tak stanie będzie to w dużej mierze zawdzięczać oligarchom. To właśnie oni naciskają na władze na rzecz przyspieszenia negocjacji z Brukselą. Sami umacniają pozycje wyjściowe przed spodziewaną ekspansją na zachodnie rynki.

Oligarchowie nie bogacą się obecnie wyłącznie na przemyśle ciężkim, czy podejrzanych układach w handlu gazem. Ich wyobraźnię o biznesie pobudza ziemia, którą wkrótce będzie można handlować. Rolnictwo jest uznawane za najbardziej perspektywiczną branżę ukraińskiej gospodarki. Podczas ostatniego kryzysu jedynie ta gałąź ekonomii nie odnotowała spadków produkcji. Chodzi o najżyźniejsze ziemie Starego Kontynentu. Ukraina ma ambicję ponownie stać się spichlerzem nie tylko dla Rosji ale całej Europy. To na Ukrainie znajduje się 1/4 światowej powierzchni niezwykle urodzajnych czarnoziemów, stanowią one 44 proc. gruntów rolnych. W Polsce jest tylko 1 proc.

Ukraiński biznes organizuje się i przygotowuje zaplecze do skoku na rynki zagraniczne. Analityk kijowskiego instytutu Postępowe Inicjatywy Prawne Andrij Doroszenko w rozmowie z DGP powiedział: Nie mamy ropy ani gazu, mamy za to znakomitą ziemię i rozwinięty przemysł chemiczny. Na tym możemy budować naszą pozycję gospodarczą i pozyskiwać dewizy, które ułatwią nam wyjście z ekonomicznego dołka.

Do tej pory handel ziemią był zakazany. Tuż po upadku ZSRR władze w Kijowie rozdały część państwowej ziemi na własność dotychczasowym kołchoźnikom i przedsiębiorstwom. Jednocześnie wprowadziły moratorium na obrót gruntami rolnymi. Rząd obawiał się, że rolnicy pozbawieni dostatecznej wiedzy o mechanizmach rynkowych natychmiast sprzedadzą otrzymane hektary za bezcen, skazując siebie i swoje rodziny na dziedziczenie biedy.

Moratorium na obrót ziemią było kilkakrotnie przedłużane. Sprawa obrotu ziemią budzi nad Dnieprem duże kontrowersje, jednak prezydent Wiktor Janukowycz podpisał ustawę o uproszczonym systemie ewidencji ziemi. Obecnie Rada Najwyższa pracuje nad ustawą liberalizującą obrót nią. Uwolnienie handlu ziemią cieszy się szerokim poparciem ze strony zarówno średniego jak i wielkiego biznesu.

Czy Chorwacja stanie się hitem inwestycyjnym na rynku nieruchomości?

Z analiz Home Broker wynika, że w Chorwacji ceny nieruchomości w ciągu najbliższych dwóch – trzech lat będą rosły najszybciej w Europie. Do 1 lipca 2013r., tj. do momentu wejścia Chorwacji do UE, eksperci spodziewają się nawet kilkunastoprocentowych wzrostów.

Dziś w najbardziej atrakcyjnych kurortach Dalmacji, czy na wyspach chorwackich za metr kwadratowy trzeba zapłacić ok. 2,2 tys. euro, czyli tyle, ile kosztuje podobna nieruchomość w centrach dużych polskich miast albo nadmorskich czy górskich kurortach. Nie jest to może tanio, ale i tak dwa razy mniej niż w Hiszpanii i aż trzy razy mniej niż w Grecji, gdzie trzeba zapłacić ponad 4 - 6 tys. euro za metr kwadratowy.

Szef agencji Honeste, specjalizującej się w pośrednictwie handlem nieruchomościami stwierdza, że już dzisiaj o domy i mieszkania w okolicach Splitu czy Dubrownika pytają Niemcy, Holendrzy, a przede wszystkim Austriacy i Włosi. Dla Włochów Chorwacja to atrakcja, mogą tu szybko dojechać a ponadto za podobną nieruchomość na włoskim rynku musieliby zapłacić ponad 7 tys. euro za 1 metr kwadratowy, a na południu Francji ponad 13 tys. euro.

Wzrosło również zainteresowanie Polaków Chorwacją, lecz na razie transakcji jest niewiele. Nasi rodacy najczęściej pytają o niewielkie domy i apartamenty w których mogliby spędzić tanie wakacje a do tego jeszcze zarobić na wynajmie. Polacy zakładają, że na wynajmie zarobią więcej niż w Polsce, chociażby dlatego, że sezon jest znacznie dłuższy. Średnia roczna stopa z wynajmu wynosi w Chorwacji 10 – 12 proc., podczas gdy w Polsce ok.6 – 8 proc. Wynajmujący musi jeszcze zapłacić , a także odliczyć koszty remontów i zarządzania nieruchomością. Na realny zysk wpływa również kurs złotego. Podobne preferencje jak Polacy mają także Litwini,, Estończycy i Czesi.

Klienci z zachodnich krajów UE szukają domów wakacyjnych dla siebie, które po pewnym czasie mogliby sprzedać z dużym zyskiem lub zamieszkać w nich na starość. Największe zainteresowanie wzbudzają stare kamienne domy z komfortowo urządzonymi wnętrzami.

Analitycy Global Property Guide przypominają, że we wszystkich krajach wchodzących w ostatnich latach do UE, ceny wzrosły od 10 do 50 proc. Największe zyski osiągnęli ci, którzy w odpowiednim momencie kupili mieszkanie czy dom na Litwie. Tam rok po akcesji nieruchomości zdrożały prawie o 70 proc. Duże zyski inwestorom przyniosła również Bułgaria, gdzie w ciągu dwóch lat po wejściu do UE mieszkania zdrożały o 40 proc. Wyjątek stanowiły Czechy, gdzie po akcesji ceny nieruchomości nie wzrosły.

Obecnie na chorwackim rynku nieruchomości panuje stagnacja. Ceny po 2008r. spadły średnio o 11 proc., ale najbardziej atrakcyjnych pod względem lokalizacji domów i apartamentów nawet nie drgnęły. W Chorwacji nigdy nie było wielkiego boomu budowlanego jak np. w Hiszpanii, który by doprowadził do nadpodaży. I to z pewnością jest najważniejsza przyczyna prognozowanego przez analityków wzrostu cen w Chorwacji.

czwartek, 29 września 2011

Interwencja słowna Marka Belki - prezesa NBP w sprawie umocnienia złotego

Interwencja prezesa NBP w sprawie umocnienia złotego okazała się bezskuteczna. Na decyzje inwestorów bardziej wpływają słabe dane z europejskich gospodarek. Wskazują one na kolejny kryzys. Osłabienie złotego wpływa negatywnie na ceny, utrudniając NBP kontrolę nad inflacją. Zmienność kursu złotego zwiększa niepewność podmiotów gospodarczych, dotyczącą przyszłości i sprawia, że nie są zainteresowane inwestycjami. To z kolei osłabia potencjał wzrostu gospodarczego.

Kurs złotego do walut obcych jest determinowany przez okoliczności zewnętrzne, które mają negatywny wpływ na polską gospodarkę przekonywał inwestorów szef NBP.
Jak podał Eurostat, zamówienia w przemyśle strefy euro spadły w lipcu w stosunku do czerwca 2,1 proc., podczas, gdy analitycy spodziewali się spadku o 1,2 proc. Do tego wskaźniki wyprzedające PMI dla przemysłu i usług strefy euro również spadły poniżej 50 punktów. W tej sytuacji nie uda się utrzymać w Polsce wzrostu produkcji przemysłowej na poziomie 8 proc., jak w sierpniu. Należy się liczyć z jej gwałtownym spadkiem w kolejnych miesiącach.Tym bardziej, że nasi partnerzy handlowi – Niemcy i Francja - zaliczyli spadek nowych zamówień znacznie większy niż średnia w strefie euro. Odpowiednio o 3 proc. i 11,2 proc.

W tej sytuacji można powiedzieć, że słaby złoty nas ratuje, ponieważ nasze towary stają się atrakcyjniejsze dla strefy euro. Również siła robocza w Polsce jest tańsza. To zachęca do inwestowania u nas kapitału i robienia zakupów. Z tym, że takie przełożenie na wzrost popytu zagranicznego nie następuje natychmiast, natomiast na spadek konsumpcji wpływa od razu.

Słaby złoty przekłada się na wzrost kosztów surowców i produktów importowanych, a to z kolei na inflację i wzrost kosztów utrzymania, w efekcie na wyhamowanie wzrostu konsumpcji. Jak wyliczyli ekonomiści BRE z powodu słabego złotego tempo wzrostu konsumpcji na koniec roku może zmaleć z 4 do 2,5 proc.

Rada Polityki Pieniężnej nie bardzo może pomóc. Jeśli obniży stopy procentowe to zmaleją raty kredytów, tych w naszej walucie. Ponadto obniżka stóp procentowych zwykle powoduje jeszcze głębsze osłabienie złotego.

Skutecznie, choć na krótko pomóc złotemu może minister finansów, zlecając BGK wyprzedaż walut na rynku. I z pewnością to zrobi. Kurs powyżej 4,70 za euro grozi przekroczeniem 55 proc. progu długu publicznego do PKB. Tego rząd nie zaryzykuje, ponieważ musiałby zacieśnić politykę fiskalną, szukać oszczędności i ostatecznie podnieść podatki. A to w otoczeniu spowalniającej światowej gospodarki mogłoby nas wpędzić w recesję.

Reasumując nasz wyrażony w walutach dług rozliczany jest na 31 grudnia, więc BGK zacznie waluty wyprzedawać dopiero po świętach Bożego Narodzenia, co oznacza, że ze słabym złotym będziemy mieć do czynienia jeszcze trzy miesiące.

środa, 28 września 2011

Kontrola koncesji na gaz łupkowy

Premier Donald Tusk w ten sposób skomentował informacje podane przez DGP o tym, że 21 procent koncesji przyznanych na poszukiwania gazu łupkowego jest w rękach firm rosyjskich. Otóż władze od kilku miesięcy badają proces przyznawania koncesji na poszukiwanie gazu łupkowego w Polsce. Zgoda na szukanie gazu to nie pozwolenie na wydobycie.

Eksperci uważają, że podmiotom tym może zależeć na blokowaniu eksploatacji polskich złóż, ponieważ zagrażają ich interesom. Premier zaznaczył, że koncesjonowanie złóż gazu łupkowego rozpoczęło się cztery lata temu. Władze publiczne kontrolują te działania w ostatnich pięciu latach. Po zakończeniu będą wyciągane z tego wnioski i konsekwencje. Ponadto Premier apelował, aby się nie niepokoić, ponieważ przydział koncesji na poszukiwanie nie jest jednoznaczny z pozwoleniem na eksploatację złóż.

Głos w tej sprawie zabrał także wicepremier Waldemar Pawlak i powiedział – Nawet jeśli część koncesji na poszukiwanie gazu niekonwencjonalnego dostanie się do firm, które chciałyby blokować wydobycie, to pozostali koncesjonariusze będą ten surowiec skutecznie eksploatować.

Przypomniał, że rząd przygotował założenia nowych przepisów, które pozwolą, by niezależnie od tego, kto będzie eksploatował złoża, beneficjentem gazu łupkowego było polskie państwo.

Po wyborach projekt ustawy w tej sprawie złoży także Prawo i Sprawiedliwość. Zgodnie z nim koncesje na eksploatację złóż byłyby rozstrzygane w przetargach, a pieniądze z opłat za wydobycie trafiałyby na specjalny państwowy fundusz.

Do tej pory Ministerstwo Środowiska wydało 101 koncesji na poszukiwania niekonwencjonalnych złóż gazu 25 firmom z całego świata. Jednak oficjalnie żadna z koncesji nie należy do spółki z kapitałem rosyjskim.

Polska może awansować do ekskluzywnego klubu rynków rozwiniętych

Spółka FTSE, należąca do wydawnictwa Financial Times i giełdy londyńskiej, obliczająca międzynarodowe indeksy , nie wyklucza przeniesienia naszego kraju z koszyka rynków kapitałowych zaawansowanych wschodzących do koszyka rynków rozwiniętych. Może do tego dojść we wrześniu 2012r. Obecnie Polska jest na liście obserwacyjnej. Ma szansę na awans do grona rynków rozwiniętych, których według FTSE jest w tej chwili na świecie 25. Znajdują się głównie w Europie Zachodniej i Ameryce Północnej. FTSE zalicza do nich także Australię i Japonię.

Zdaniem organizacji rynek polski spełnia już standardy rynku rozwiniętego m.in. pod względem jakości regulacji prawnych, kształtu systemu rozliczeń czy poziomu rozwoju rynku instrumentów pochodnych.

Gdyby Polska znalazła się formalnie na liście krajów rozwiniętych FTSE, byłby to początek kilkuletniej drogi do tego, by inwestorzy faktycznie zmienili podejście do naszego kraju stwierdza Witold Orłowski, główny doradca ekonomiczny PricewaterhouseCoopers. Jest przekonany, że w końcu się to uda, ponieważ w najbliższych latach, powinniśmy się spodziewać podobnych ruchów ze strony MSCI czy Dow Jones. A to pomoże zmienić nastawienie banków, ubezpieczycieli i funduszy inwestycyjnych.

Ekonomiści twierdzą, że korzyści z faktycznego wejścia do najwyższego koszyka będą spore. Odczują je wszyscy Polacy. Rynki uznawane za rozwinięte cieszą się większym zaufaniem inwestorów. Ich giełdy są mniej narażone na zawirowania, a kurs waluty mniej podatny na wahania i ataki spekulacyjne. To oznacza, że nasze oszczędności byłyby bezpieczniejsze.

Eksperci podkreślają, że awans w oczach inwestorów nie będzie łatwy. Czechy od kilku lat są formalnie w gronie rynków rozwiniętych. Praktyka jednak wskazuje na to, że inwestorzy wciąż utożsamiają ten kraj z sąsiadami klasyfikowanymi do rynków rozwijających się.

Decyzja FTSE o umieszczeniu Polski na liście obserwacyjnej rynków kapitałowych nie wpłynęła pozytywnie na warszawski parkiet i złotego. To pokazuje, że nie należy przeceniać decyzji FTSE. Większe wrażenie na inwestorach zrobiłoby podniesienie ratingu Polski. Ponadto inwestorzy obecnie koncentrują się na wydarzeniach związanych ze strefą euro. Po prostu nie zauważyli tej informacji. Nie należy się też spodziewać znaczącej reakcji, gdy już dojdzie do przesunięcia Polski w klasyfikacji, bowiem FTSE klasyfikuje 70 rynków finansowych do czterech kategorii. W przyszłym roku do grona rynków rozwiniętych obok Polski ma szansę awansować Tajwan.

Czy Trzeci Świat pomoże zagrożonym bankructwem krajom Unii Europejskiej?

BRICS (Brazylia, Rosja, Chiny, Indie, RPA) w Waszyngtonie zdecyduje, czy pomoże zagrożonym członkom UE, wykupując ich obligacje. Piątka krajów ma w sumie największe na świecie rezerwy walutowe i może skutecznie interweniować w Europie poza Międzynarodowym Funduszem Walutowym i Europejskim Bankiem Centralnym.

Na razie nie posiadają woli, by włączyć się w politykę europejską. Nie ma też stałych struktur, czy wypracowanych mechanizmów podejmowania decyzji oraz członków BRICS dzielą sprzeczne interesy. Dwie nowe potęgi – Chiny i Brazylia poważnie myślą o interwencji. Kraje te posiadają 3,2 bln dol. I 350 mld dol. rezerw. Gdyby dodać Indie – 320 mld dol. – BRICS ma do dyspozycji prawie 4 bln dol. W dobie kryzysu zadłużeniowego USA i UE, suma ta robi wrażenie. Należy podkreślić, że ani Rosja, ani RPA nie spieszą się masowego kupowania europejskich obligacji ponieważ same są w kłopotach i potrzebują restrukturyzacji własnych gospodarek.

W ostatnich tygodniach indeksy giełdowe skaczą raz w górę, raz w dół z przewagą tej drugiej tendencji. Rentowność obligacji zagrożonych bankructwem krajów rośnie, pogłębiając ich dług. Uspokajające zapewnienia polityków są tonowane przez negatywne wyniki makroekonomiczne – spadek produkcji w Wielkiej Brytanii, mniejsze tempo przyrostu PKB Niemiec, zatrzymanie reform w Grecji, rosnący mimo cięć dług strefy euro.

Plany akcji ratunkowych i podejmowane już kroki np. skupowanie obligacji W loch i Hiszpanii przez EBC, są w oczach inwestorów mało wiarygodne, ponieważ pochodzą ze źródła, które jest jednocześnie przyczyną kryzysu. Impulsem, który mógłby odwrócić bessę byłaby deklaracja pomocy zewnętrznej przełamująca europejsko-amerykańską niemożność. BRICS idealnie nadaje się do tej roli.

Rząd włoski negocjuje sprzedaż obligacji skarbowych chińskiemu państwowemu funduszowi China Investment Corporation i zarządcy rezerwy walutowej. Dało to początek szerszej interwencji państw BRICS. Chiny postawiły jednak warunki swojej pomocy. Premier Wen Jiabao na Światowym Forum Ekonomicznym zażądał uznania chińskiej gospodarki za w pełni wolnorynkową, co poprawiłoby jej pozycję np. w postępowaniach antydumpingowych oraz cofnięcia embarga na transfer do Chin nowoczesnych technologii. Nieoficjalnie Pekin dodaje zniesienie przez UE zakazu sprzedaży broni do Państwa Środka. Do listy żądań Premier Chin dołączył przeprowadzenie reform strukturalnych strefy euro.

W polityce międzynarodowej i handlu układ „coś za coś” jest akceptowalny, dlatego koncesje dla Chin w zamian za wykup obligacji są zwykłym targiem..Jednak na tym nie koniec, Chińscy przywódcy idą dalej wcielając się w rolę MFW i Banku Światowego. Dotychczas to te dwie instytucje udzielając kredytów, żądały reform, narzucały wspomaganym państwom modele gospodarcze. Teraz tak postępuje Pekin wobec Europy.

Chińskiego pomysłu do rozgrywania karty europejskiej nie podzielają Indie. Dyplomaci indyjscy nie mieli nawet wielkiej ochoty na omawianie zakupu obligacji zadłużonych państw UE na szczycie BRICS w Waszyngtonie. Rosja zupełnie milczy w tej sprawie. W związku z tym nie będzie skoordynowanych działań całej grupy. Można tylko spodziewać się współdziałania Chin i Brazylii.

Do niedawna Stany Zjednoczone oraz Europa, ich systemy polityczne oraz gospodarc ze były modelem do naśladowania dla całej reszty krajów, a instytucje takie jak MFW, Bank Światowy i dolar jako waluta rezerwowa świata stały na jego straży. Owszem dochodziło do interwencji finansowych poza systemem, ale nigdy nie dotyczyły one państw zachodnich. Przełamał to Pekin kupując interwencyjnie obligacje greckie. Teraz czas na papiery włoskie i hiszpańskie. Należy przypuszczać, ze do akcji włączy się Brazylia. To na razie jednorazowa pomoc, ale obie potęgi po raz pierwszy poczują, że pomoc finansowa może zwiększyć ich wpływy nie tylko w biednej Afryce, ale także na bogatym zachodzie. Będzie to początek nowego ładu światowego ponieważ nigdy Trzeci Świat nie ratował pierwszego.

wtorek, 27 września 2011

Polska gospodarka w ocenie Komisji Europejskiej

Komisja Europejska prognozuje, że w trzecim i czwartym kwartale bieżącego roku wzrost PKB w Polsce zwolni. Jednocześnie uważa, że w skali całego roku wzrost utrzyma się na prognozowanym poziomie - 4 proc.

Podobna sytuacja ma być w całej Unii Europejskiej. Drugie półrocze będzie dla europejskich gospodarek znacznie słabsze niż pierwsze, ale prognozę całoroczną dla całej wspólnoty Komisja Europejska utrzymała na poziomie 1,6 proc. PKB. Zwraca jednocześnie uwagę na coraz wyraźniejsze spowolnienie gospodarcze.

Z tego powodu Komisja przewiduje, że mniejsze tempo wzrostu w Unii będzie miało wpływ na polski eksport do innych krajów członkowskich. Negatywne sygnały z gospodarek niekorzystnie wpłyną na nastroje konsumentów i przedsiębiorców, a skutkiem tego będzie wolne tempo wzrostu zatrudnienia pod koniec roku.

Prognozy komisji nie są zaskakujące, a jedynie potwierdzają to co wcześniej zapowiadali analitycy, ekonomiści oraz Ministerstwo Finansów. Jak podkreśla główny ekonomista Invest – Banku, prognozy komisji wydają się bardziej optymistyczne niż oczekiwania analityków, którzy przewidują, że Polska gospodarka w trzecim kwartale w porównaniu z drugim wzrośnie o 0,6 proc. PKB, a w czwartym w porównaniu z trzecim o 0,5 proc. PKB. Przy porównaniu czwartego kwartału do trzeciego gospodarka w zasadzie nie zwalnia. Jednak można spodziewać się większego wyhamowania inwestycji i konsumpcji, czego skutki dla PKB będą bardziej dotkliwe, niż szacuje komisja.

Ekonomista Invest- Banku uważa, że najciekawsze są przewidywania na przyszły rok. Eksperci spodziewają się, że skutki nadchodzącego spowolnienia będą odczuwalne w przyszłym roku dużo wyraźniej niż w ostatnich kwartałach tego roku. Prognozy wzrostu dla Polski obniżane są z obecnych 4 proc. do 3 – 3,5 proc. To dane, którymi rząd będzie musiał posłużyć się przy konstrukcji przyszłorocznego budżetu. Jednak już wiadomo, że zostanie on teraz opracowany jako projekt a dopiero po wyborach stanie się ponownie tematem dyskusji.

Skala spowolnienia w Polsce będzie zależała przede wszystkim od sytuacji w europejskiej gospodarce a to z kolei od tempa i sposobu opanowania kryzysu w strefie euro. Prezydencja poinformowała, że udało się porozumieć z Parlamentem Europejskim w sprawie przyjęcia zestawu sześciu aktów prawnych zaostrzających kontrolę finansów państw unijnych i wprowadzić sankcje za brak dyscypliny w finansach publicznych.

poniedziałek, 26 września 2011

Eliminuj niepotrzebne wydatki przez właściwy dobór konta firmowego

Dobór konta firmowego może eliminować niepotrzebne wydatki. Bezkonkurencyjne są rachunki internetowe, zwykle bezpłatne.

Koszty to najważniejszy czynnik, jaki biorą pod uwagę przedsiębiorcy, przy wyborze konta firmowego – wynika z danych firmy Tax Care, zajmującej się obsługą księgową przedsiębiorców. Dotyczy to głównie mikroprzedsiębiorców oraz firm, które rozpoczynają działalność i starają się minimalizować wszelkie firmowe wydatki.
Bezkonkurencyjne w tym zakresie są konta internetowe. W zdecydowanej większości banków są bezpłatne. Tak jest np. w Banku Pocztowym, mBanu, Idea Banku czy Meritum Banku. Wyjątek stanowią np. Millennium, w którym za samo prowadzenie rachunku trzeba zapłacić 25 zł miesięcznie, czy BNP Paribas, gdzie opłata wynosi 20 zł.
Jednak opłata za prowadzenie rachunku nie jest jedynym kosztem, na jaki trzeba zwrócić uwagę. Często konto jest bezpłatne, ale płacimy dużo za przelewy. Dla właścicieli firm szczególnie istotna jest wysokość prowizji za przelewy do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych i urzędów skarbowych. Wielu przedsiębiorców musi wykonywać regularnie kilka płatności miesięcznie do tych instytucji.

Większość banków nie pobiera opłat za przelewy do ZUS i US, ale są wyjątki, np. w banku BGŻ, Pekao S.A. czy Nordea Banku, zapłacimy za każdy 1 zł. A w Deutsche Banku PBC 2 zł. W większości darmowe są przelewy na konta prowadzone w innych bankach, pod warunkiem, że dyspozycje składamy za pośrednictwem Internetu. W przeciwnym razie prowizja może być bardzo wysoka jak np. w BOŚ Banku trzeba zapłacić aż 15 zł. Ale i przelewając pieniądze w Internecie, w niektórych bankach trzeba ponieść koszty np. w mBanku - 1zł. W Alior Banku za pierwsze 10 przelewów – nie ma opłaty, ale każdy następny to wydatek 1 zł.

Banki wydają do kont firmowych także karty. Należy z tym uważać, ponieważ posługiwanie się nimi jest z reguły dużo droższe niż plastikowym, wydawanymi do kont klientów indywidualnych. Po pierwsze trzeba płacić za samo posiadanie karty, a do tego wypłaty z bankomatów obcych banków są obarczone prowizją. Wielu przedsiębiorców potrzebujących dostępu do gotówki z konta przelewa pieniądze na prywatny rachunek i korzysta z kart wydanych do konta indywidualnego.

Dla niektórych przedsiębiorców ważny jest koszt wpłacania gotówki na konto. W dobrej sytuacji są klienci mBanku , który ma własną sieć bezpłatnych wpłatomatów. Jeżeli jedynym sposobem włacenia pieniędzy jest wizyta w oddziale, to każdorazowo trzeba płacić nawet 15 zł., jak w Pekao S.A.

Wybierając konto dla własnej firmy, nie wystarczy sprawdzić prowizję i opłaty za przelewy, ale przedsiębiorca powinien dokładnie przyjrzeć się wszystkim opłatom i na tej podstawie dopasować konto dla potrzeb swojej firmy.

Portugalia rozpoczęła rozliczanie swoich elit

Konieczność wystąpienia o fundusz ratunkowy do UE, kryzys zadłużenia w Portugalii i zmiana rządu w Lizbonie ujawniły rozkład struktur państwa. Prokuratura rozpoczęła śledztwa, które pokazują skalę błędów, zaniedbań oraz przestępstw ekipy rządzącej – Jose Socratesa. W czasie kiedy kraj pogrążał się w kryzysie zadłużenia, najważniejsze osoby w państwie bogaciły się.

Do upadku gospodarki doprowadziła nie tylko nieodpowiedzialna polityka budżetowa, ale również demoralizacja elit politycznych. Śledztwa rozpoczęte przez nowy rząd ujawniły, w jaki sposób osoby na najwyższych stanowiskach państwowych ukrywały swoje dochody. Na to nakładają się liczone w milionach euro przekręty w administracji, służbie zdrowia i wojsku.

Najbardziej kontrowersyjne były doniesienia o ukrywaniu dochodów przez rodzinę byłego premiera Jose Socratesa. Prokuratura wyjaśniła, że część przelewów opiewała na kwoty 150 mln euro. Rachunki bankowe otwierane były m.in. na Kajmanach i na wyspie Man. Gdy dziennik Correio da Manha publikował artykuł o przelewach rodziny Socratesów, gazeta Publico opisała jak były premier wykorzystywał służby specjalne, zlecając podsłuchiwanie nieprzychylnych sobie dziennikarzy. Przekrętem również było wydawanie pozwoleń na budowę centrów handlowych za łapówki. Obecnie prokuratura powróciła do tej sprawy. Niewykluczone, że powróci również do sprawy domniemanych kontaktów Socratesa z grupą przestępczą Manuela Godinho, która zajmowała się praniem brudnych pieniędzy i unikaniem płacenia podatków.
W lipcu okazało się, że były premier długo oszukiwał w sprawie swojego wykształcenia. Na początku lat 90. podpisywał on dokumentację jako inżynier, mimo ze ten tytuł uzyskał dopiero w 1996r. Wyszło na jaw, że były premier nie tylko nie uczęszczał na zajęcia, lecz także uzyskał pozytywne oceny z przedmiotów jakich w tym czasie na uniwersytecie lizbońskim nie wykładano. Ponadto jeden z egzaminów polityk zdawał za pośrednictwem faksu, a dyplom ukończenia studiów wydano w niedzielę, czyli w dniu w którym uczelnia nie pracowała.

Zamknięty w 2007 r. Uniwersidade Independente służył Socratesowi do kształcenia przyjaciół, którzy nie mieli odpowiednich kwalifikacji, a planowali objąć ważne stanowisko w państwie. Tak było w przypadku szefa największego banku portugalskiego

niedziela, 25 września 2011

Czy karać winnych kryzysu?

Straty spowodowane przez załamanie światowej gospodarki są tak duże, że elementarne poczucie sprawiedliwości domaga się ukarania odpowiedzialnych i wyciągnięcia wniosków. Tak się jednak nie dzieje.

Rząd USA pozywa do sądu banki za oferowanie złych instrumentów finansowych i doprowadzenie do światowego kryzysu. W Islandii rozpoczyna się proces byłego premiera Geira Haardego, oskarżonego o krach systemu finansowego. Czyżby skończył się czas braku odpowiedzialności za błędy gospodarcze? Niestety, co najwyżej przyszedł czas szukania kozłów ofiarnych.

Straty spowodowane przez ostatnie załamanie gospodarki niełatwo policzyć. Wiosną 2008r. szacowano, że kryzys, określany wówczas jako kredytowy może kosztować 945 mld dol. Latem 2009r.Commerzbank oceniał straty globalnego kryzysu finansowego na 10,5 bln dol. Teraz wiemy, że to dziesiątki bilionów dolarów m.in. w postaci pieniędzy podatników wydanych na ratowanie gospodarek i sum, które wyparowały z giełd. Elementarne poczucie sprawiedliwości domaga się wskazania winnych, przynajmniej symbolicznego ich ukarania i wyciągnięcia wniosków.

Rządowa agencja Federal Housing Finance Agency ma wnieść pozwy m.in. przeciw Bank Of America, JPMorgan Chase, Goldman Sachs oraz instytucjom europejskim: Deutsche Bank czy Royal Bank of Scotland. Banki, a właściwie to ich szefowie w pogoni za bonusami oferowali toksyczne aktywa finansowe, często z pełną świadomością, że nie mają one wartości. Czy ktoś odpowiedział za to? Otóż nie – poza kilkoma dymisjami.

Problem tkwi w tym, że adresatów pozwów powinno być więcej, w tym amerykańska administracja. Ogromne długi zaciągali w sposób nieodpowiedzialny i Barack Obama i jego poprzednik George W. Bush. A agencje ratingowe, które wystawiały wysokie oceny takim złym aktywom czy takiej wydmuszce jak Lehman Brothers? Jednak dużym szkodnikiem gospodarczym okazała się Rezerwa Federalna z jej byłym szefem. Jego polityka bardzo niskich stóp w latach 2000 – 2003 (spadły z 6,5 do 1 proc.) napompowała ogromną bańkę na rynku nieruchomości i pozwoliła na złe decyzje bankierów.

Równie szkodliwe mogą być zaniechania. „ Złą rzeczą, którą zrobił, było to, że nic nie zrobił” - tak tłumaczy akt oskarżenia przeciw premierowi Islandii przewodniczący specjalnej komisji. Tymczasem politycy mają się dobrze, zawsze ktoś po nich pozamiata. Co najwyżej przegrają wybory. Przykładów można mnożyć: np. rząd Węgier ( „ kłamaliśmy rano, wieczorem, i w nocy”), czy mistrz kreatywnej księgowości, poprzedni rząd Grecji, i jeszcze wcześniejszy, czyli obecny nie zostały rozliczone.

Podobna sytuacja jest w Polsce. Odpowiedzialność się rozmywa. Kryzys co prawda nas nie dotknął, ale błędów czy zaniedbań znaleźlibyśmy ąż nadto. Rozważmy ostatnie 10 lat. Rząd AWS przyczynił się do spowolnienia gospodarki 2000 – 2002. Rząd SLD – PSL przegrał prawie wszystkie duże inwestycje motoryzacyjne, na rzecz naszych południowych sąsiadów i nie miał determinacji by wprowadzić pakiet Hausnera. Rząd PiS z Samoobroną i LPR blokujący prywatyzację z przyczyn ideologicznych w czasie świetnej koniunktury. Polityczny zakup rafinerii w Możejkach, za który dotąd płacą polscy kierowcy. Z kolei Rząd PO- PSL to opieszałość we wprowadzaniu reform likwidowaniu barier dla przedsiębiorczości, duże zwiększenie zadłużenia i deficytu.

Rosja uniezależnia się od państw tranzytowych

Niedaleko rosyjskiego Wyborga rozpoczęto operację napełniania gazem technicznym Gazociągu Północnego ( Nord Stream ), który przez Morze Bałtyckie połączył Rosję z Niemcami.

Na początku listopada zostanie oddana do użytku pierwsza nitka rurociągu naftowego BTS – 2. Ma ona stanowić alternatywę wobec magistrali „Przyjaźń”. Moskwa tym samym zaczęła uniezależniać się od państw tranzytowych: Ukrainy, Białorusi i Polski. Jest to nasze okno na Europę w energetyce – komentował premier Rosji. I precyzował, ze dzięki oddaniu do użytku bałtyckiej rury Ukraina utraci ekskluzywne położenie kraju tranzytowego. Dzieje się to w czasie, kiedy Kijów negocjuje niższą cenę na rosyjski gaz. Ukraińskie Centrum Razumkowa obliczyło, że Kijów w wyniku uruchomienia Nord Streamu straci nawet 1 mld dolarów rocznie z opłat tranzytowych.

Rosja nie może jeszcze świętować - komentuje Michaił Krutichin z ośrodka analitycznego RusEnergy – Gazprom podpisał kontrakty na 18 z 27 mld m sześc. gazu, jakie mają popłynąć po dnie Bałtyku. Aby skłonić jak największą liczbę klientów do korzystania z gazociągu, firma wraz z Kremlem stara się podważyć wiarygodność Ukrainy jako państwa tranzytowego. Jesienią należy się spodziewać wojny gazowej, by przekonać Zachód do Nord Streamu.

Polska na razie nie ucierpi z powodu uruchomienia gazociągu. Natomiast uruchomienie BTS – 2 będzie miało wymierne efekty. Transnieft, państwowy koncern zarządzający ropociągami w Rosji, nie ukrywa, że po zakończeniu rozbudowy Bałtyckiego Systemu Rurociągowego, może zrezygnować z korzystania tej części „Przyjaźni”, która biegnie przez Białoruś i Polskę do Niemiec.

Rezygnacja przez Rosję z transportu ropy rurociągiem „Przyjaźń i przekierowanie jej do Ust – Ługi przekreśliłoby plany budowy ropociągu Odessa – Brody – Gdańsk , ponieważ gdański Naftoport zamiast wysyłać w świat ropę z regionu Morza Kaspijskiego, musiałby ograniczyć się do odbioru tego surowca. Transnieft, informuje, że znalazł już surowiec niezbędny do zapełnienia nowej magistrali. 19 mln ton przekieruje do Ust - Ługi z portów na Ukrainie, 12 mln ton z portów na Łotwie i Litwie oraz 7 mln ton z Gdańska. 2 mln ton ma przynieść ograniczenie przesyłu ropy koleją z Unieczy na Białoruś. Brakujące 10 mln ton miałby zapewnić Kazachstan

sobota, 24 września 2011

Konto osobiste

Autorem artykułu jest Szymon Machniewski



W tym momencie zdecydowana większość banków posiada w swojej ofercie konto osobiste. Konto osobiste to obowiązkowa pozycja w ofercie każdego banku. To właśnie poprzez nie klienci mogą bezpiecznie trzymać pieniądze, a banki zdobywają środki na finansowanie kredytów.

Mało kto jeszcze w tych czasach decyduje się na to, by trzymać swoje środki w popularnej skarpecie. Ludzie szukają pewnej metody, która będzie zapewniała bezpieczeństwo. Niestety, ale o takie metody jest coraz trudniej. Nawet konta osobiste są narażone na kradzież, ale mimo wszystko musimy je uznać za naprawdę bezpieczne.

Konto osobiste daje nie tylko możliwość trzymania środków, ale również zarabiania na nich. Wystarczy tylko posiadać konto oszczędnościowe, czyli odmianę rachunku osobistego. Najczęściej konto oszczędnościowe jest ofertą, która daje możliwość zarabiania pieniędzy za samo ich trzymanie. Konta oszczędnościowe to ciekawostka, która budzi zainteresowanie zarówno tych, którzy posiadają wysokie oszczędności, jak i tych z oszczędnościami symbolicznymi. Posiadająć konto osobiste wraz z kontem oszczędnościowym możecie zarabiać nawet kilka procent w skali roku. Przy czym oprocentowanie takiego świadczenia jest codzienne.

Zanim zdecydujecie się na konkretne konto osobiste, postarajcie się najpierw zapoznać dokładnie ze wszystkim ofertami banków. W internecie znaleźć można atrakcyjne rankingi, które są wciąż aktualizowane, a co za tym idzie, zawierają aktualne informacje. Zatem starajcie się dokładnie przeanalizować rynek przed podpisaniem umowy o prowadzenie rachunku. Wprowadzie taki rachunek można szybko zamknąć, ale mimo wszystko szkoda na to czasu. Lepiej od samego początku podpisać dobrą umowę na konto osobiste.

---

Konto oszczędnościowe, Konto osobiste


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Złoto inwestycją na trudne czasy

Podjęłam temat z dwóch powodów. Jednym jest klimat inwestycyjny , z jakim mamy obecnie do czynienia. Bankrutująca Grecja, osłabiający się dolar, który dotychczas stanowił podstawowe aktywa rezerwowe, kłopoty peryferyjnych krajów strefy euro. W nerwowych czasach złoto zawsze stanowiło bezpieczną przystań dla pieniędzy. Drugim powodem jest spojrzenie na fundusz inwestycyjny, prezentowany w 2009r., aby sprawdzić jak sobie poradził przez ostatnie lata i czy inwestorzy, którzy zdecydowali się dodać go do swoich portfeli mają powody do zadowolenia.

W ostatnim czasie Bank Standard Chartered opublikował raport dotyczący sytuacji na rynku złota. Autorzy tego raportu spodziewają się wzrostu ceny złota do 5000 dolarów za uncję i to w bliskiej przyszłości. Jest to bardzo odważna prognoza, lecz nie brakuje jej logicznego uzasadnienie. Banki centralne przestały być sprzedającymi netto, lecz stanęły po stronie kupujących. Przy rosnącym popycie, również ze strony inwestorów i ludności kupującej złoto nie tylko po to, aby spekulować, lecz również jako lokatę kapitału na trudne czasy, wzrost cen złota jest nieunikniony. Szczególną rolę na tym polu będzie odgrywać Azja. Chiny stoją przed problemem dywersyfikacji największych na świecie rezerw walutowych, które przekroczyły równowartość 3 bln dolarów. Z tego w złocie mają ulokowane zaledwie 1,6 proc. posiadanych rezerw tj.1054 tony. Dla porównania kraje rozwinięte posiadają w skarbcach złoto stanowiące kilkadziesiąt procent rezerw. Generalnie kraje rozwijające się są ubogie w aktywa rezerwowe oparte na złocie. Przyszedł więc czas ich odbudowy, co ostatnio było widoczne na przykładzie Indii, Meksyku i Rosji.
Nie od dziś wiadomo, że złoto jest najpewniejszym aktywem, którego nie są w stanie zniszczyć żadne kryzysy czy wojny. Łączne rezerwy złota w bankach centralnych na świecie wynoszą około 30 tys. ton, co stanowi 11 proc. ogólnej kwoty rezerw walutowych. Gdyby Chiny chciały dorównać do średniej światowej, wówczas musiałyby dokupić ponad 6 tys. ton złota, co odpowiada dwuletniej produkcji tego kruszcu.
Za masowe zainteresowanie złotem jest odpowiedzialny głównie słabnący dolar. Detronizacja dolara sprzyja złotu i zapewne ten proces będzie trwać tak długo, dopóki świat nie uporządkuje spraw finansowych, a to jest już utopia. Inflacja za oceanem już rośnie. Obawy o inflację skutkują zakupami aktywów pewnych. Mogą być to nieruchomości, lecz ich zakup i utrzymanie jest kłopotliwe, najłatwiej kupić złoto, i najłatwiej je też sprzedać.
Teraz spójrzmy na fundusz inwestycyjny – Investor Gold, Należy on do grupy funduszy akcji surowcowych. Inwestuje od 70% do 100% wartości aktywów netto w jednostki uczestnictwa emitowane przez fundusz zagraniczny, który inwestuje bezpośrednio w kruszec oraz obligacje. Od początku istnienia funduszu tj. (październik 2008) udało się wypracować stopę zwrotu na poziomie 60,89% przez dwa i pół roku.

Co się stanie z naszymi pieniędzmi zgromadzonymi na kontach bankowych po naszej śmierci?

Każdy posiadacz rachunku może udzielić pełnomocnictwa do swojego rachunku bankowego dowolnie wybranej przez siebie osobie. Może ona korzystać z rachunku, dokonywać wpłat i wypłat, ale tylko wyłącznie do momentu śmierci mocodawcy, gdyż z chwilą śmierci pełnomocnictwo wygasa.

Po śmierci posiadacza rachunku może nastąpić wypłata środków, jedynie na rzecz spadkobierców, którzy przedstawią postanowienie o stwierdzeniu nabycia spadku ( postanowienie to uzyskuje się na skutek przeprowadzenia postępowania spadkowego w sądzie) lub poświadczenie dziedziczenia ( sporządzone przez notariusza na podstawie testamentu lub zgodnie z zasadami dziedziczenia ustawowego). Wypłata na rzecz każdego ze spadkobierców następuje w proporcji właściwej do nabytego udziału spadkowego.

Jeżeli posiadacz rachunku chce obdarować tylko wybranych przez siebie członków rodziny może złożyć w instytucji finansowej dyspozycję na wypadek śmierci. W dyspozycji może wskazać jedynie: małżonka, wstępnych ( rodziców, dziadków ), zstępnych ( dzieci, wnuki ), lub rodzeństwo.

Liczba wydanych dyspozycji jest nieograniczona, dodatkowo można dokonać podziału wg. własnego uznania np. 50 % - żonie, 25% - dziecku, a pozostałą kwotę np. – matce.

Suma wypłaconych w ten sposób pieniędzy jest ograniczona ustawowo ( w bankach dozwolona kwota wynosi dwudziestokrotność przeciętnego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw ogłaszane przez Prezesa GUS, za ostatni miesiąc przed śmiercią posiadacza rachunku, w SKOK-ach jest to kwota znacznie wyższa, gdyż jest to suma nie przekraczająca ogółem sumy przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w gospodarce narodowej, ogłaszanej przez Prezesa Głównego Urzędu Statystycznego w okresie 5 lat kalendarzowych poprzedzających wypłatę ).

Po śmierci posiadacza rachunku instytucje finansowe mogą również wypłacić koszty pogrzebu osobie, która przedstawi rachunki potwierdzające wysokość poniesionych przez nią kosztów w związku z pogrzebem. Osoba ta nie musi być spadkobiercą zmarłego.

piątek, 23 września 2011

Grecka gospodarka nie rozwija się, a PKB kurczy w zastraszającym tempie

Grecki rząd nie wykorzystał szansy. Miał rok na wprowadzenie zmian i ograniczenie wydatków. Nie zrobił nic mimo pomocy z UE. Teraz na szybko próbuje wprowadzać reformy. Grecy wyszli na ulice, siłą walczą o swoje prawa, o lepszy byt. Nasuwa się pytanie. Czy UE pomoże Grecji mimo braku realizacji postawionych wcześniej warunków? Nie wiadomo, wiadomo tylko, że znów występuje różnica zdań pomiędzy poszczególnymi krajami członkowskimi. Tym razem przeciwny udzielaniu pomocy jest również polski rząd.
Czy w ślad za Grecją nie pójdzie Portugalia czy Hiszpania…. Kto będzie następny?

Należy podkreślić, że szansa na to, aby drugi program pomocowy w wysokości 109 mld euro pomógł temu krajowi wyjść na prostą jest minimalna. Po pierwsze plan pomocowy jest tak skomplikowany, że nawet ministrowie finansów, którzy uzgodnili go w lipcu, mieli trudności z wyjaśnieniem co postanowili. Po drugie, w ciągu ostatnich dwóch miesięcy pogorszyła się sytuacja gospodarcza Grecji: gospodarka się nie rozwija, buntują się posiadacze obligacji a mieszkańcy UE coraz głośniej domagają się pozostawienia Grecji samej sobie.

W odróżnieniu od pierwszego planu ratunkowego, umowa z lipca zawiera nie tylko nisko oprocentowane pożyczki, które mają umożliwić Grecji opłacenie najpilniejszych rachunków, i tym samym dać jej czas na zreformowanie gospodarki. Z powodu rosnącej niechęci do ponoszenia skutków wystawnej egzystencji Aten europejscy kredytodawcy próbowali znaleźć inne sposoby na ratowanie gospodarki bez sięgania do portfeli podatników. Atenom narzucono program prywatyzacji warty 50 mld euro, a pozyskane z niego środki mają być częścią pakietu pomocowego. Obecnym wierzycielom zaproponowano program swapów i refinansowania – w tym obligacji, który mógłby odroczyć spłatę 135 mld euro długu nawet na 30 lat.

Wszystkie elementy programu opierały się na założeniach gospodarczych, które na naszych oczach biorą w łeb. W tej sytuacji 109 mld euro to zdecydowanie za mało. Choć międzynarodowi kredytodawcy będą musieli zebrać cała tę sumę, tylko jedna trzecia z niej tj. 34 mld euro zostanie przekazana Atenom w formie pożyczek na pokrycie bieżących zobowiązań. Ponad połowa będzie wykorzystana do zabezpieczenia wykupów obligacji, swapów i refinansowania. Trzeba naprawdę dużo środków publicznych, aby prywatni posiadacze obligacji wzięli na siebie część ciężaru.

Żeby lepiej zrozumieć przyczyny, dla których drugi pakiet pomocowy jest zagrożony wystarczy spojrzeć na potrzeby Grecji przez najbliższe trzy lata: to 172 mld euro. Greccy podatnicy, międzynarodowi kredytodawcy lub prywatni inwestorzy będą musieli znaleźć te pieniądze, żeby zażegnać groźbę bankructwa. Jest to suma ogromna, ale i ona może być niewystarczająca. Ateny przyznały, że gospodarka nie rozwija się, a PKB kurczy się w szybkim tempie.

Politycy przy uzgadnianiu lipcowego pakietu, uważali, że uda się zgromadzić 172 mld euro dzięki czterem źródłom: środkom, które pozostały z pierwszego programu pomocowego, nowym pożyczkom z drugiego pakietu, prywatyzacji oraz konwersji długu i refinansowaniu obligacji. Jeżeli nawet jedno z tych źródeł zawiedzie program trzeba będzie rozpatrzeć na nowo. Inaczej Grecji grozi bankructwo.

Niepewność na rynkach finansowych

W związku z trwającą niepewnością na rynkach finansowych, ruszyła wielka wyprzedaż aktywów w Europie. Pierwsze na liście banków, które mogą pójść pod młotek, pojawiło się Pekao. W ubiegłym tygodniu włoska gazeta „Finanza & Mercati podała, że właściciel czyli grupa UniCredit, rozważa jego sprzedaż. Taki sam los miałby spotkać turecki Yapi Kredi.
Powodem takich decyzji jest konieczność pozyskania przez UniCredit dodatkowych środków na podniesienie kapitałów.

Zdaniem analityków to mało prawdopodobne, żeby Włosi sprzedali swoje aktywa w Polsce. Zarząd grupy nieraz zapowiadał, że Polska i Turcja to rynki strategicznie ważne w regionie Europy Środkowo – Wschodniej, na których chciałby zwiększać swoją obecność a nie z nich odchodzić. Poza tym Pekao, pomimo znaczącej nadwyżki kapitału, generuje wysokie ROE trudno osiągalne na rynkach Europy Zachodniej.

Informacje podane przez „Finanza & Mercati zostały błyskawicznie zdementowane i są całkowicie bezpodstawne – stwierdził rzecznik prasowy UniCredit.
Niemniej jednak – zdaniem ekspertów przykład UniCredit pokazuje jak nerwowa atmosfera panuje na rynku. Według nich niepewność i możliwy upadek Grecji przyspieszą konsolidację polskiego sektora bankowego.

Na sprzedaż mogą być wystawione zwłaszcza mniejsze banki, ponieważ dużym grupom finansowym nie opłaca się prowadzenie biznesu na małą skalę. W pierwszej kolejności wymienia się banki należące do Francuzów, czyli Lukas Bank i EuroBank. Eksperci zwracają uwagę, że jeśli po bankructwie Grecji ich właściciele, czyli Credit Agricole i Societe Generale, skorzystają z pomocy państwa, niewykluczone, że będą musieli pozbywać się części aktywów. Po dokapitalizowaniu w 2008r. KBC i ING, Komisja Europejska w zamian za zgodę na pomoc publiczną zobowiązywała grupy m.in. do sprzedaży części aktywów spoza rynku macierzystego grupy.

Z drugiej strony wraz z kolejnymi doniesieniami o problemach zachodnich grup finansowych kurczy się lista potencjalnych chętnych do zakupu aktywów w Polsce. Możliwe, że banki z drugiej linii, które do tej pory nie były brane pod uwagę jak: Erste, Sbierbank i Nordea.

Udziały zagranicznych grup finansowych w polskich bankach.
EuroBank - Societe Generale - 99,44, BZ WBK - Banco Santander - 95,67, Kredyt Bank - KBC Bank NV - 80,00, BNP Paribas Bank - Fortis Bank SA/NV - 78,31, Lukas Bank - Credit Agricole - 76,29, ING - ING Bank NV - 75,00, Handlowy - Citibank Overseas Investment Corp. USA - 75,00, BRE - Commerzbank - 69,47, Millennium - BCP - 65,50, BGZ - Rabobank International Holding BV. - 59,,34, Pekao - UniCredit - 59,24.

czwartek, 22 września 2011

Energia to ekonomia i polityka a następnie biznes

Polska ma tak potężnych przeciwników, że w walce o swoje prawa do gazu niekonwencjonalnego nie będzie w stanie samodzielnie stawić im czoła. Zjednoczonym siłom działającym przeciw naszym interesom gazowym przewodzi Rosja, ale w tym sojuszu są też Francja, międzynarodówka ekologiczna i być może także Niemcy.

Wiadomo, że Berlin, który będzie miał rosyjskiego gazu pod dostatkiem, nie ma powodów, by wspierać nasze poszukiwania gazu łupkowego i potem jego ewentualne wydobycie. Tamę dla łupków będzie próbowała postawić Bruksela, która coraz chętniej słucha argumentów ekologów. Potwierdza to ostatnia deklaracja Komisarza ds .energii Guenthera Oettingera. W ubiegłym tygodniu powiedział on PAP, że prawdopodobnie na wiosnę przyszłego roku przedstawi propozycje unijnych standardów dotyczących wydobycia gazu łupkowego. Może stać się ono po prostu nieopłacalne.

Plany Brukseli idealnie pasują do stanowiska Londynu. Na podstawie opublikowanego w maju raportu Komisji Energii i Zmian Klimatu Izby Gmin, czytamy: jeśli Warszawa będzie swoje złoża gazu łupkowego „zagospodarowywać jednostronnie”, a zwłaszcza gdy motorem jej polityki energetycznej będą względy bezpieczeństwa, może to spowodować negatywne skutki konkurencyjne dla Zjednoczonego Królestwa. Tim Yeo, szef komisji i polityk partii konserwatywnej zaproponował, aby wielka Brytania zainicjowała na forum UE dyskusję o przyjęciu w tej dziedzinie jednolitych standardów. Jednocześnie, aby jego komisja zarekomendowała, aby Londyn stworzył system bodźców zachęcających do wydobywania gazu łupkowego na Morzu Północnym.

Lista krajów, które chętnie ograniczyłyby poszukiwania i wydobycie gazu łupkowego w Polsce jest z pewnością o wiele dłuższa. Nic dziwnego, ponieważ gaz niekonwencjonalny to broń o potężnej politycznej i ekonomicznej sile rażenia. Nasze złoża szacowane są na 5,3 bln m sześc., ukraińskie na 1,19 bln. Taki skarb zmieniłby układ energetycznych zależności w naszym regionie Europy.

Dlatego kontrakcja zwolenników zachowania status quo będzie potężna. Nasuwa się pytanie Czy jesteśmy w stanie jej sprostać? Dyplomatyczna porażka w wojnie przeciw Gazociągowi Północnemu uzmysłowiła nam jak trudna jest walka o własne interesy energetyczne.

W przypadku gazu łupkowego sytuacja jest inna, ponieważ Polska może się stać źródłem dość dużych zysków dla działających już na tym rynku firm amerykańskich i kanadyjskich. Sojusze ekonomiczne mogą się okazać jednak za słabe. Energia to nie tylko ekonomia, ale polityka i biznes. Jeżeli nie zbudujemy sojuszy politycznych z państwami naszego regionu, które tak jak my są uzależnione od gazu ze Wschodu, przegramy walkę o gaz łupkowy.

Wiele wskazuje na to, że tak właśnie będzie. Warszawę bardziej interesują kłopoty strefy euro niż nasze interesy w Europie Wschodniej. Kłótnie z Litwą, małe zainteresowanie Białorusią, obojętne relacje z Budapesztem i Pragą utrudniają nam zdobywanie sojuszników a konkurencja spokojnie robi swoje.

Obowiązki firm w zakresie przechowywania dokumentacji

Przedsiębiorcy protestują przeciwko obowiązkowi przechowywania papierowej dokumentacji pracowniczej przez 50 lat. Chcą ją archiwizować w formie elektronicznej.

Ustawa z 18 grudnia 2002r. o zmianie ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych oraz o zmianie niektórych innych ustaw (Dz. U. nr 241, poz.2074) nałożyła obowiązek przechowywania tego rodzaju dokumentacji przez 50 lat w odpowiednich warunkach. Takie rozwiązanie powoduje, że pracownicy nie mają żadnych powodów do niepokoju w razie upadłości czy likwidacji firmy.
Zasady przechowywania dokumentacji zostały uściślone w rozporządzeniu ministra pracy i polityki socjalnej z 28 maja 1996r. w sprawie zakresu prowadzenia przez pracodawców dokumentacji w sprawach związanych ze stosunkiem pracy ( Dz. U. nr 62. Poz. 286. z późn. zm.)

Pomysłodawcą skrócenia okresu przechowywania dokumentacji do 5 lat jest PKPP Lewiatan. Projekt w tej sprawie wciąż czeka na przekazanie rządowi i posłom. Ci jak na razie skrócili tylko czas przechowywania dokumentacji przekazywanej przez firmy do ZUS. Od nowego roku będą musieli ją archiwizować przez 5 lat, a nie jak obecnie przez 10 lat.
Propozycję pracodawców dotyczącą przechowywania dokumentów pracowniczych krytykują związkowcy. Ich zdaniem może to doprowadzić do sytuacji, że wiele osób otrzyma niższe emerytury, niż to wynika z wysokości odprowadzonych do ZUS składek.
Zawsze powinna być możliwość otrzymania kopii świadectwa pracy, ponieważ dokument wydany pracownikowi może ulec zniszczeniu, np. podczas pożaru czy powodzi.
Propozycję pracodawców krytykują również archiwiści. Zwracają uwagę, że w przeszłości pracodawcy niszczyli dokumentację płacową po 12 latach. Firmy przestrzegające tych zasad nieumyślnie doprowadziły do tego, że wielu zatrudnionych przez nich pracowników otrzymuje zaniżone emerytury.

Na ten moment nie wiemy, jakie będą zasady ustalania wysokości emerytury za 20 – 30 lat. Może się okazać, że w obecnie wystawionych świadectwach pracy zabraknie informacji istotnych w przyszłości – mówi Jolanta Louchin, dyrektor Archiwum Państwowego Dokumentacji Osobowej i Płacowej w Milanówku. Zwraca także uwagę na to , że przedsiębiorcy lansując, tezę o elektronicznym przechowywaniu dokumentów, nie biorą pod uwagę postępu technologicznego.

Przechowywanie dokumentów na nośnikach elektronicznych jest bardzo drogie, ponieważ każdy taki dokument musi być co kilka lat sprawdzany, czy nie zawiera błędów lub czy nie uległ uszkodzeniu. Jeżeli zachodzi potrzeba przegrania dokumentu z dyskietki na płytę DVD i nastąpi uszkodzenie płyty nie ma możliwości naprawienia błędu. Z tego też powodu 32 archiwa państwowe na terenie całego kraju przechowują dokumentację pracowniczą z 5454 firm, zakładów pracy, instytucji w formie papierowej. W sumie jest to około 40 km bieżących. Oprócz tego w 225 prywatnych archiwach, zarejestrowanych w urzędach marszałkowskich przechowywana jest dokumentacja w formie papierowej.

Koszty z tytułu przechowywania dokumentacji rocznie wynoszą - 25 PLN za jeden metr bieżący.

środa, 21 września 2011

Analiza techniczna WIG 20 III

Analiza techniczna indeksu WIG20 przygotowania na dzień 21.09.2011 roku. W tym tygodniu ze względu na urlop wyjątkowo w srodę. Natomiast publikacje co tydzień w poniedziałek.

Przewidywany scenariusz z poprzednich tygodni potwierdził się. Indeks WIG20 pozostaje w konsolidacji. Coraz wyraźniej widać natomiast poziomy wsparcia i oporu. Wsparcie możemy wyznaczyć na poziomie 2155 pkt intradayowo i 2170 pkt. Opór pozostaje na poziomie 2450 pkt. choć poziom 2430 pkt ze zniesień też powinien stanowić ograniczenie.

Podczas tak szerokiej konsolidacji różnica 20-30 pkt. nie powinna dziwić. Pamiętajmy że początkowa konsolidacja na szerokość 200 pkt trochę nam się rozszerzyła do prawie 300 pkt. Nie zmienia to jednak nastawienia na najbliższy okres. Pozostanie w tej konsolidacji wydaje się najbardziej prawdopodobne. Wyjście z niej powinno nastąpić dopiero po sygnałach ożywienia gospodarczego, a na to zapewne jeszcze trochę poczekamy.

Zatem scenariusz na najbliższy okres to ponowne podejście do okolic 2400 pkt. Być może dzisiejszy komunikat FOMC z amerykańskiej gospodarki pomoże w zbliżeniu się do tego poziomu. Ponownie w okolicach 2400 pkt. warto być uważnym, gdyż strona podażowa może tam przeważyć. Bezpiecznie pozostawić sobie wtedy zlecenie stop loss o którym pisałem już wcześniej. Nie można wykluczyć lekkich naruszeń oporów. Konsolidacja może przybrać postać lekkiego kanału wzrostowego.

Jesteśmy w tym momencie na środku kanału, zatem decyzje inwestycyjne warto odłożyć do momentu zbliżenia się do któregoś z ograniczeń kanału …

Informacje zawarte w niniejszym opracowaniu nie stanowią rekomendacji w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców.

Opracowanie zostało sporządzone z rzetelnością i zachowaniem staranności. Jest ono wyrazem indywidualnej oceny autora.

Autor nie ponosi odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie niniejszego raportu ani za szkody poniesione w wyniku tych decyzji inwestycyjnych.

---

Więcej ciekawych informacji na:

http://finanse-dla-kazdego.blogspot.com


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Zawieszenie działalności gospodarczej a rozliczenia podatkowe

W czasie zawieszenia działalności gospodarczej przedsiębiorca zwolniony jest z bieżących rozliczeń podatkowych. Jednak proponuję zapoznać się z tym artykułem.

Podatnik, który zawiesił działalność gospodarczą, zwolniony jest z obowiązku opłacania zaliczek na podatek dochodowy, ponieważ w okresie zawieszenia nie może osiągać bieżących przychodów z pozarolniczej działalności gospodarczej. Wyjątki stanowią przychody z tytułu sprzedaży wyposażenia lub związane z należnościami powstałymi przed zawieszeniem działalności.
Podatnik opłacający ryczałt ewidencjonowany jest również zwolniony w okresie zawieszenia z obowiązku obliczania i wpłacania na rachunek urzędu skarbowego ryczałtu.

Zawieszenie nie zwalnia przedsiębiorcy z obowiązku złożenia zeznania rocznego, nawet wtedy, kiedy działalność firmy była zawieszona przez cały rok podatkowy.
Zasadą jest, że w okresie zawieszenia działalności przedsiębiorca nie składa deklaracji VAT za okresy rozliczeniowe, których to zawieszenie dotyczy. Od zasady tej są jednak liczne wyjątki. Do najważniejszych należy konieczność złożenia deklaracji za okresy rozliczeniowe, za które podatnik jest zobowiązany do rozliczenia podatku z tytułu wykonywania czynności podlegających opodatkowaniu oraz za które musi dokonać korekty podatku naliczonego. Od kwietnia tego roku możliwość zawieszenia składania deklaracji obejmuje także podatników VAT UE. Jednak w tym przypadku wiąże się to z pewnym ryzykiem. W ustawie VAT pozostał przepis, zgodnie z którym: jeżeli przez co najmniej 6 kolejnych miesięcy do urzędu skarbowego nie wpłynie żadna deklaracja, podatnik zostanie automatycznie wykreślony z rejestru podatników VAT UE.

Zawiesić działalność gospodarczą może również przedsiębiorca będący na karcie podatkowej. W takim przypadku organ podatkowy nie pobiera od niego podatku za cały okres zawieszenia w wysokości 1/30 miesięcznej należności za każdy dzień zawieszenia. Taki sam skutek będzie miało zgłoszenie naczelnikowi urzędu skarbowego przerwy w działalności na podstawie ustawy o podatku zryczałtowanym. Jednak w przeciwieństwie do zawieszenia, przerwa w działalności nie zwalnia przedsiębiorcy z regulowania innych należności publicznoprawnych, w tym składek ZUS.
W czasie zawieszenia działalności gospodarczej środki trwałe należące do przedsiębiorców nie powinny być wykorzystywane. Zgodnie z przepisami ustawy o PIT amortyzacji nie podlegają składniki majątku, które nie są używane na skutek zawieszenia działalności gospodarczej, w której te składniki wcześniej były używane.
Wyłączenie amortyzacji ma zastosowanie od miesiąca następującego po miesiącu, w którym zawieszono działalność.

Konsekwencje zawieszenia działalności gospodarczej dla przedsiębiorców


Przedsiębiorcy, którzy zawieszą własną działalność gospodarczą, mogą nie nabyć prawa do minimalnej emerytury i renty z tytułu niezdolności do pracy.

Przedsiębiorca, który zawiesił działalność gospodarczą nie musi opłacać składek na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne. Niektóre z nich można płacić dobrowolnie, dotyczy to ubezpieczenia emerytalnego i rentowego oraz zdrowotnego. Nie może w czasie zawieszenia działalności podlegać ubezpieczeniu chorobowemu i wypadkowemu. Obowiązek ubezpieczeń ustaje od dnia, w którym rozpoczyna się zawieszenie i trwa do dnia poprzedzającego dzień wznowienia działalności. Przedsiębiorca proporcjonalnie płaci składki emerytalne, rentowe, chorobowe, wypadkowe. Inaczej jest ze składką zdrowotną, ponieważ ta jest niepodzielna. W związku z tym należy ją zapłacić za całe miesiące, w których choć przez jeden dzień była prowadzona działalność. Należy unikać zawieszania i odwieszania działalności w trakcie miesiąca i decydować się na taki krok od pierwszego dnia miesiąca.

Te osoby, które nie opłacają składek emerytalnych w czasie zawieszenia, zmniejszą przyszłą emeryturę. Osoby, które nie płacą składek mogą dysponować zbyt krótkim stażem ubezpieczeniowym do uzyskania emerytury minimalnej. Prawo wymaga 20 lat dla kobiet i 25 lat dla mężczyzn.

Osoba, która decyduje się na zawieszenie działalności, musi być świadoma, że może nie mieć szans na uzyskanie w ZUS renty. Stanie się tak wtedy, gdy będzie niezdolna do pracy między 19. a 24. miesiącem od zawieszenia działalności. Rentę z tytułu niezdolności do pracy może otrzymać osoba, która ma wymagany okres składkowy i nieskładkowy.

W trakcie zawieszenia przedsiębiorca nie otrzyma świadczeń z ubezpieczenia chorobowego, a po wznowieniu działalności nabędzie prawo do nich dopiero po 90 dniach, pod warunkiem, że od pierwszego dnia po wznowieniu będzie nieprzerwanie opłacał składkę chorobową.

Właściciel firmy szybko straci także prawo do bezpłatnego lekarza. Prawo do świadczeń opieki zdrowotnej ustaje po upływie 30 dni od dnia wygaśnięcia obowiązku ubezpieczenia zdrowotnego.

Należy również pamiętać, że zawieszenie działalności firmy nie uwalnia od długów.

wtorek, 20 września 2011

Dokumenty niezbędne do zawieszenia działalności gospodarczej

Dokumenty niezbędne do zawieszenia działalności gospodarczej
Zgodnie z zapowiedzią przedstawię jak powinna przebiegać procedura zawieszenia działalności gospodarczej w różnych formach prawno-organizacyjnych.
Jeżeli zamierzamy zawiesić działalność s.c , to wszyscy jej wspólnicy muszą wypełnić druk CEIDG-1. Dokumenty należy złożyć w Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej lub w gminnej ewidencji, o ile przedsiębiorca nie został jeszcze po 1 lipca 2011r. przeniesiony do spisu prowadzonego przez resort gospodarki. Wniosek o wpis informacji o zawieszeniu jest wolny od opłat.
E-wniosek składany jeszcze w urzędzie gminy, powinien być podpisany bezpiecznym podpisem elektronicznym. Jeżeli przedsiębiorca nie posiada takiego podpisu, to wydział zajmujący się tymi sprawami zawiadomi go o zgłoszeniu się do urzędu w celu podpisania wniosku. Jeżeli zainteresowany nie zgłosi się do urzędu w wyznaczonym terminie, urzędnik wyda decyzję o odmowie wpisu zawieszenia działalności gospodarczej. To samo dotyczy wezwania do usunięcia innych ewentualnych braków formalnych zgłoszenia.
Można zawiesić działalność przez ePUAP, czyli Elektroniczną Platformę Usług Administracji Publicznej wchodząc na stronę http://epu-ap.gov.pl. Przy korzystaniu z ePUAP nie jest konieczny certyfikowany podpis elektroniczny, ani opłaty. Jednak, żeby móc zastosować nową metodę komunikacji z urzędem, przedsiębiorca musi założyć sobie darmowe konto użytkownika na ePUAP, następnie wypełnia formularz, lub dołącza podpisany dokument online na stronie Elektronicznego Urzędu Podawczego.
Gdyby przedsiębiorca wysłał dokumenty tradycyjnym listem poleconym, to jego podpis pod wnioskiem musiałby poświadczyć notariusz.
Zawiesić działalność można również przez pełnomocnika. Ten załatwiając formalności musi mieć pełnomocnictwo i dołączyć je do wniosku. Kopię przekazuje do GUS, US, ZUS. Pełnomocnictwo nie musi być potwierdzone notarialnie.
Jeżeli przedsiębiorca działa w formie spółki handlowej, osobowej czy kapitałowej to zgłasza zawieszenie do rejestru przedsiębiorców w Krajowym Rejestrze Sądowym..Stosuje wówczas formularz KRS-Z62. Do niego należy dołączyć uchwałę wspólników spółki osobowej lub zarządu spółki kapitałowej dotyczącą zawieszenia, a także oświadczenie o niezatrudnianiu pracowników. W takich sytuacjach obowiązuje zasada jednego okienka. Oznacza to, że konieczne są również załączniki w postaci zgłoszeń i wniosków do urzędu statystycznego, skarbowego i ZUS-u.
W przypadku składania wniosku drogą elektroniczną, wszystkie dokumenty należy samodzielnie przesłać do sądu i do urzędów.
Wniosek o wpis w KRS informacji o zawieszeniu działalności jest wolny od opłat sądowych. Nie podlega również ogłoszeniu w Monitorze Sądowym i Gospodarczym.

Informacje dla przedsiębiorców sezonowych

Przedsiębiorcy prowadzący sezonową działalność gospodarczą nie muszą jej likwidować z końcem sezonu. Zamiast tego mają prawo zawiesić prowadzony biznes. Działalność gospodarczą wolno zawiesić na czas od 30 dni do 24 miesięcy. Okres ten może być oznaczony w dniach, miesiącach albo w miesiącach i dniach. Zawieszenie rozpoczyna się od daty wskazanej we wniosku, ale nie może to być termin poprzedzający złożenie dokumentów. Zawieszenie firmy trwa do momentu złożenia wniosku o wznowieniu wykonywania działalności lub do dnia wskazanego przez przedsiębiorcę, jednak nie może to być dzień wcześniejszy niż data złożenia dokumentów. Bezwzględnym warunkiem zawieszenia działalności jest niezatrudnianie pracowników. Dotyczy to przedsiębiorcy, który nie podpisał umów o pracę a nie tego, który zawarł umowy cywilne np. zlecenia. Ten ostatni może zawiesić działalność gospodarczą. W czasie zawieszenia działalności przedsiębiorstwa nie będzie mógł prowadzić żadnej działalności bieżącej, niemniej ma prawo wykonywać wszelkie czynności niezbędne do zachowania lub zabezpieczenia źródła przychodów i osiągać przychody finansowe. Może on sprzedać własne środki trwałe i wyposażenie. Ma także prawo lub obowiązek brać udział w postępowaniach sądowych związanych z działalnością wykonywaną przed zawieszeniem. Dla pełnego zrozumienia przedstawię przykład. Dwie osoby Paweł X i Robert Y wpisani do ewidencji działalności gospodarczej prowadzili w czasie wakacji bar nad morzem. Działali w formie spółki cywilnej. Pracowało dla nich osiem osób, ale wszyscy wykonywali zlecenia. Dlatego właściciele przedsiębiorstwa mogą z końcem września po dokonaniu formalności, zamknąć interes do kolejnego lata. Nie przeszkadza temu również fakt, że Paweł X jest jeszcze wspólnikiem spółki z o.o. i kupił akcje na giełdzie. Z udziałami w spółkach kapitałowych nie musi nic robić, zawieszając działalność w CEIDG. W przypadku spółki cywilnej zawieszenie działalności jest możliwe wyłącznie pod warunkiem poddania się procedurze przez wszystkich wspólników. To oni są przedsiębiorcami z nie spółka cywilna. Osoba funkcjonująca w kilku różnych formach prawnych nie musi zawieszać aktywności wszędzie. Wolno jej to zrobić w jednej lub kilku spółkach cywilnych, względnie w każdej innej spośród form prowadzonej działalności. Może więc Paweł X zawiesić działalność jako przedsiębiorca indywidualny, a nie jako spółka z o.o., jeżeli jest jedynym jej wspólnikiem.. Może zawiesić działalność spółka jawna, w której jest wspólnikiem, ale jednocześnie może on pozostać aktywnym przedsiębiorcą – wspólnikiem spółki cywilnej. Procedurę zawieszenia działalności gospodarczej pod kątem niezbędnych dokumentów znajdziesz w następnym artykule.

poniedziałek, 19 września 2011

Zwiększenie zysków poprzez skuteczną sprzedaż i negocjacje

Autorem artykułu jest Karolina Suślik



Potencjał oraz szereg umiejętności to cechy charakteryzujące dobrego sprzedawcę. Osiągnięcie bez nich większych efektów sprzedażowych jest praktycznie niemożliwe. A Negocjacje? Jak wiele od nich zależy wie każdy handlowiec.

Siłą napędową każdej firmy jest niewątpliwie dział sprzedaży i obsługi klienta. Dobrze wyszkolony handlowiec to klucz do sukcesu. Wielu pracowników posiada umiejętność nawiązywania kontaktów i wywierania pozytywnego wrażenia. Jednak rynek ciągle się zmienia, a wraz z nim zmieniają się oczekiwania i gusty klientów. Warto więc systematycznie podnosić swoje kwalifikacje i zdobywać wiedzę teoretyczną, którą można wprowadzać w praktykę spotkań z klientami.

Przebieg procesu sprzedaży łączy w sobie wiele elementów. Bardzo ważne jest nie tylko pierwsze wrażenie, ale również umiejętność rozpoznawania potrzeb klienta. W dalszej kolejności niezbędna do sukcesu sprzedaży jest skuteczna prezentacja oferty firmy. Ilu handlowców jest urodzonym sprzedawcą? Niestety niewielu. Jak temu zaradzić? Otóż na rynku dostępnych jest wiele szkoleń, które uczą w jaki sposób prowadzić profesjonalne rozmowy handlowe. Co więcej, dzięki dofinansowaniu z Europejskiego Funduszu Społecznego, właściciele firm nie muszą już martwić się o wysokość kosztów jakie będą musieli ponieść. Obecnie, korzystając z EFS pokrywają jedynie 20% kosztu szkolenia! Podczas wszlekich kursów i szkoleń odnoszących się do technik sprzedaży i negocjacje trenerzy-praktycy uczą prowadzenia skutecznej rozmowy handlowej, rozpoczynając od rozpoznawania potrzeb klienta i prezentacji produktu, do doskonalenia kompetencji komunikacyjnych z elementami perswazji.

Każdy handlowiec powinien znać etapy negocjacji, a także wiedzieć w jaki sposób ją zakończyć by przyniosła jak najkorzystniejsze efekty. Jednak teoretyczna wiedza dotycząca negocjacji często okazuje się niewystarczająca. Dlatego podczas szkoleń uczestnicy mają okazję doświadczyć prawdziwych negocjacji poprzez udział w grze symulacyjnej. Pozwala to na zdobycie wiedzy o technikach i stylach negocjowania oraz zasadach, jakimi warto kierować się podczas negocjacji, aby osiągać zamierzone cele.

Warto korzystać z możliwości jakie dają dofinansowane szkolenia. Koszt dla firmy jest niewielki, a możliwości jakie niesie ze sobą wyszkolony handlowiec – nieocenione! Efektywny i podnoszący swoje kwalifikacje pracownik szybciej pozyskuje klientów, a co za tym idzie – znacząco wpływa na zyski firmy.

---

Szkolenia w tym zakresie oferuje Dom Szkoleń i Doradztwa, który realizuje obcnie projekt "Kluczowe Kompetencje w biznesie". Przykładowym kursem jest "Skuteczna sprzedaż i negocjacje". Więcej informacji na http://www.domszkolen.com/kkb/program-kkb/skuteczna-sprzedaz-2.html)


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

niedziela, 18 września 2011

Nowe obowiązki biur rachunkowych

Jeżeli we własnej firmie lub usługowo prowadzisz księgi rachunkowe będziesz zmuszony prowadzić rejestrację transakcji o wartości większej niż 15 tys. euro. Obecnie Ministerstwo Finansów pracuje nad rozporządzeniem w sprawie określenia sposobu przekazywania informacji generalnemu inspektorowi informacji finansowej ( GIIF). Projekt został opublikowany w Biuletynie Informacji Publicznej MF i do 15 września 2011r. można było zgłaszać do niego uwagi. Od momentu wejścia w życie tych przepisów biura rachunkowe będą miały obowiązek rejestrowania tzw. transakcji ponad progowych, tj. takich, które przekraczają równowartość 15 tys. euro. Obowiązek ten wynika z art. 18 ust. 3 ustawy z 7 maja 2009r. o zmianie ustawy o przeciwdziałaniu wprowadzania do obrotu finansowego wartości majątkowych pochodzących z nielegalnych lub nieujawnionych źródeł oraz o przeciwdziałaniu finansowania terroryzmu i o zmianie niektórych innych ustaw ( Dz.U. nr 166, poz 1317). Anna Trembasiewicz, dyrektor zarządzająca z łódzkiego oddziału Auxilium wyjaśnia, że przepis ten wprowadził zwolnienie z obowiązku rejestracji transakcji ponad progowych oraz informowania o nich GIIF do dnia wejścia w życie przepisów wykonawczych. Obowiązek rejestracji transakcji ponad progowych po wydaniu tych przepisów nadal nie będzie dotyczył instytucji obowiązanych, między innymi biur rachunkowych, jeżeli same nie przeprowadzają takich transakcji. Biura rachunkowe nie będą musiały składać zawiadomienia, gdy transakcje o wartości przekraczającej równowartość 15 tys. euro przeprowadzają sami klienci. Z informacji przedstawionych wynika, że ciągłe zmiany w przepisach księgowych powodują, że księgowi na bieżąco powinni sami się dokształcać.

Polski biznes inwestuje za granicą

Polskie firmy coraz więcej inwestują za granicą. Budują centra dystrybucyjne, fabryki, a nawet przejmują lokalnych potentatów. Czas do przejęć wydaje się znakomity. Wyceny firm nie wróciły do poziomu sprzed kryzysu, a znacznie zmniejszyło się ryzyko inwestycyjne. Kryzys znacznie osłabił zagranicznych konkurentów. Polacy szukają niższych kosztów i rynków zbytu. Polska stała się już za mała.
Jeszcze sześć lat temu inwestycje polskie można było policzyć na palcach jednej ręki. Największe miał na swoim koncie Orlen, który przejął od BP sieć 500 stacji benzynowych w północnych Niemczech i właśnie kupował rafinerię w Możejkach na Litwie. Wtedy inwestycje za granicą nie przekraczały kilkuset milionów rocznie, a pojawienie się polskiego kapitału budziło sensację. Obecnie sięgają 4 – 5 mld PLN i po niewielkim osłabieniu w latach 2008 – 2009 szybko rosną. Jesteśmy największym eksporterem inwestycji w regionie.
Główne kierunki ekspansji to Niemcy, Czechy, Rosja i Ukraina. Aby lepiej uzmysłowić sobie jaka rewolucja się dokonuje, należy porównać to z zagranicznymi inwestycjami w Polsce, które wyraźnie spadły i w 2010 r. i tylko o połowę przewyższały nasze w innych krajach. Za kilka lat mogą się zrównać.
Eksport inwestycji to kolejny krok w rozwoju naszej gospodarki. 20 lat temu był niewielki i kojarzył się głównie z węglem, wódką i szynką Krakus w puszkach. Potem sprzedawaliśmy za granicę bardziej wyrafinowane produkty, jak auta czy sprzęt RTV i AGD. Należy podkreślić, że czeka nas okres wielkiej ekspansji polskiego kapitału i za kilka lat staniemy się dostrzegalnym, liczącym się partnerem.
Co jest przyczyną, że nasze firmy inwestują za granicą. Otóż, dobra koniunktura w Polsce powoduje, że przedsiębiorstwa mają coraz większe nadwyżki finansowe. Duszą się na naszym rynku, muszą powiększać skalę działalności, by obniżać koszty, oraz poszukują tańszej szły roboczej. Niektóre, jak chemiczny Synthos czy producent oprogramowania Comarch, już połowę przychodów uzyskują z operacji zagranicznych.
Gdy na początku minionej dekady w Niemczech pojawił się Comarch, jego szefowie zauważyli, że tamtejsi klienci boją się kupować oprogramowanie od mało znanej firmy, która równie szybko jak weszła na rynek, może się z niego wycofać. Odpowiedzią jest zakup za 18 mln euro lokalnej spółki SoftM. Comarch zyskał dostęp do 4 tys. jej klientów i referencje.
Za granicę wyszedł również inny potentat na rynku IT, rzeszowskie Asseco. Spółka otwiera oddziały i kupuje lokalne firmy, ostatnio izraelskie Sapiens i Formula Systems. Na tę ostatnią Asseco musiało wydać prawie pół miliarda PLN.
Ten szlak ekspansji, polegający na zdobyciu znanej marki i w ten sposób dostępu do rynku, jako jedna z pierwszych przecierała w 2001 r. Amica Wronki, nasz największy producent AGD. Kupiła duńską firmę Gram Domestic. Całą produkcję przeniesiono do Polski, a Amica wykorzystuje ten 100-letni brand do sprzedaży na rynkach skandynawskich. Przykładem sukcesu takiej strategii jest firma Morpol spod Ustki, która cztery lata temu przejęła dużego niemieckiego producenta łososia Laschinger. Prezes Morpolu w 5 lat potroił skalę działalności i jest obecnie największym producentem wędzonego łososia na świecie.
Najlepszym dowodem ekspansji naszego biznesu są jednak nie ulokowane za granicą fabryki, ale sklepy z szyldami, na których widnieją polskie marki. Można w nich spotkać kosmetyki, odzież, obuwie, artykuły skórzane, meble oraz wiele innych produktów.
W powszechnym rozumieniu polską ziemią obiecaną jest Europa Srodkowo-Wschodnia. Mamy tam kontakty, znamy lokalną mentalność, koszty produkcji są niższe, a zachodnia konkurencja wciąż boi się tam inwestować. Zwłaszcza Rosja to rynek, na którym trzeba być. Polskie firmy budują tu fabryki materiałów budowlanych, opatrunkowych, mebli czy ceramiki łazienkowej. Największą prywatną Polską inwestycją w Rosji jest fabryka Toruńskich Zakładów Materiałów Opatrunkowych. Firma zdecydowała się na fabrykę w Rosji a nie eksport z Polski, ponieważ produkuje wyroby duże objętościowo, dlatego zakłady muszą znajdować się blisko rynku zbytu.
Są jeszcze inne powody inwestowania w Rosji czy na Ukrainie. Pozwala to obejść cła i skorzystać na miejscu z taniej energii, surowców i siły roboczej. .Przenoszenie produkcji w miejsca z tańszą siłą roboczą jest sposobem na obniżenie kosztów, które w Polsce rosną. Niskimi kosztami pracy wabią również Chiny. Polskie firmy zainwestowały tu około 300 mln euro, czyli więcej niż chińskie w Polsce. Budujemy nie tylko fabryki ale korzystamy z taniej siły roboczej.
Pragnę nadmienić, że nie udało się zamknąć tematu w tym jednym artykule, bowiem istnieje wiele przykładów i dziedzin, które nie zostały przedstawione. Temat jest otwarty i z pewnością będzie kontynuowany.

sobota, 17 września 2011

Spółki kapitałowe

W skład spółek kapitałowych zalicza się: spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością oraz spółkę akcyjną.
Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością (sp. z o. o) jest obecnie dominującym typem spółek handlowych. Do jej utworzenia potrzebny jeden lub więcej założycieli. Może być powołana w każdym celu prawnie dopuszczalnym, posiada osobowość prawną. Umowa spółki powinna być zawiązana w formie aktu notarialnego. Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością podlega wpisowi do rejestru sądowego,
Wspólnicy, jako współwłaściciele spółki wnoszą do spółki wkłady w formie pieniężnej lub rzeczowej, które tworzą kapitał zakładowy spółki. Wkład w formie niepieniężnej np. w postaci budynków , maszyn, urządzeń, surowców nosi nazwę aportu. Kapitał zakładowy spółki jest dzielony na udziały o równej lub nierównej wysokości, zależnie od umowy spółki.
Obowiązujące przepisy przewidują, że kapitał zakładowy spółki z o .o. powinien wynosić co najmniej 50 000 PLN. Powiększenie kapitału własnego spółki może nastąpić w drodze dopłat do wkładów lub przyjęcia dodatkowych wspólników, co musi znaleźć odzwierciedlenie w rejestrze spółki. Posiadanie określonego kapitału spółki, jako wymaganie bezwzględne, jest jednym z podstawowych czynników różniących spółkę z o. o. od spółki cywilnej lub spółki jawnej.
Wspólnicy spółki odpowiadają za jej zobowiązania tylko do wysokości wkładów i w takim samym zakresie uczestniczą w stratach. Występują tu dwa odrębne rodzaje majątku: majątek spółki i majątek osobisty wspólników. Wyjątek stanowią zobowiązania z tytułu podatków wobec Skarbu Państwa, wtedy wspólnicy będący członkami zarządu spółki odpowiadają solidarnie całym swoim majątkiem. Organami władz spółki są: zgromadzenie wspólników, rada nadzorcza, komisja rewizyjna i zarząd.
Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością jest najbardziej rozpowszechnioną formą organizacyjną mniejszych i średnich przedsiębiorstw i jest uznawana przez ustawodawstwa prawie wszystkich krajów rozwiniętych gospodarczo.
Spółka akcyjna jest spółką kapitałową o osobowości prawnej, tworzoną przez notarialnie sporządzony statut spółki oraz wpis do Krajowego Rejestru Sądowego. Charakterystyczną cechą spółki akcyjnej jest kapitał zakładowy spółki, zwany kapitałem akcyjnym o minimalnej wysokości 100 tys., który dzieli się na akcje o równej wartości nominalnej.
Akcjonariusze odpowiadają za zobowiązania spółki tylko do wysokości posiadanych przez nich akcji, a więc nie odpowiadają swoim majątkiem osobistym. Wyjątkiem są akcjonariusze będący członkami zarządu – którzy podobnie jak w spółce z o. o. odpowiadają za zobowiązania spółki z tytułu zaległych podatków solidarnie, całym swoim majątkiem. Zysk spółki jest dzielony w stosunku do liczby akcji.
Akcje jako papiery wartościowe są przedmiotem obrotu handlowego, można więc je kupić i sprzedać jak każdy inny towar. Wykorzystując rynek kapitałowy, spółki akcyjne są w stanie zgromadzić duże kapitały i dlatego forma spółki akcyjnej jest typowa dla dużych i bardzo dużych przedsiębiorstw przemysłowych,, handlowych, komunikacyjnych oraz banków i towarzystw ubezpieczeniowych.
Akcje mogą mieć formę akcji na okaziciela lub akcji imiennych. Spółka również może wydawać akcje o szczególnych uprawnieniach, zwane akcjami uprzywilejowanymi.
Organami spółki akcyjnej – podobnie jak spółki z o. o. są: walne zgromadzenie, rada nadzorcza, komisja rewizyjna i zarząd
Akcjonariusze otrzymują z tytułu posiadanych akcji część zysku osiągniętego przez spółkę w danym roku. Ta część zysku przeznaczona przez walne zgromadzenie na wypłatę akcjonariuszom nosi nazwę dywidendy. Można również część zysku przeznaczyć na dodatkowe wynagrodzenie dla członków zarządu, zwane tantiemami.

Spółki osobowe i ich krótka charakterystyka

Spółki to umowne związki, co najmniej dwóch osób, działających dla osiągnięcia wspólnego celu gospodarczego jakim jest zysk, dzięki wniesionemu do spółki kapitałowi, w formie pieniężnej lub rzeczowej. Dzielą się na spółki prawa handlowego, działające na podstawie kodeksu spółek handlowych, obowiązującego od 2000 roku z późniejszymi zmianami oraz na spółki prawa cywilnego, działające w oparciu o kodeks cywilny.
Dalszy podział spółek handlowych obejmuje: spółki osobowe takie jak spółka jawna, partnerska, komandytowa, komandytowo-akcyjna i spółki kapitałowe: spółka z ograniczoną odpowiedzialnością oraz akcyjna.
Spółka jawna ( sp. j. ) należy do co najmniej dwóch osób i nieposiana osobowości prawnej. Wspólnicy odpowiadają za zobowiązania spółki całym swoim majątkiem. Zyski są dzielone proporcjonalnie do wkładu pracy i kapitału wspólników, którzy zwykle sami zarządzają firmą. Jest ona podobna do spółki cywilnej: różni się jedynie wielkością skali prowadzonej działalności. Spółka ta podlega obowiązkowi wpisu do Krajowego Rejestru Sądowego (KRS). W nazwie musi mieć nazwisko przynajmniej jednego wspólnika oraz dopisek, że jest to firma.
Spółka partnerska (sp. p.) jest spółką osobową, utworzoną przez wspólników (partnerów) w celu wykonywania wolnego zawodu pod własną firmą. Partnerami mogą być: adwokaci, architekci, aptekarze, księgowi, biegli rewidenci, brokerzy, notariusze, położne, radcy prawni, rzecznicy patentowi, rzeczoznawcy majątkowi, tłumacze przysięgli, doradcy podatkowi, lekarze, stomatolodzy, weterynarze, pielęgniarki. Za wykonywaną pracę pobierają honoraria indywidualne, z których część przekazują na utrzymanie spółki. Spółka partnerska jest wyspecjalizowanym podtypem spółki jawnej. Umowa sp. p. jest zawierana w formie aktu notarialnego. Spółka ta może być reprezentowana i prowadzona przez wyłoniony zarząd, nie posiada osobowości prawnej.
Spółka komandytowa (sp. k.) jest spółką osobową, w której za zobowiązania spółki odpowiada co najmniej jeden wspólnik (komplementariusz) w sposób nieograniczony i jeden wspólnik (komandytariusz) w sposób ograniczony, do wysokości sumy komandytowej, która może być wyższa od ich wkładu. Wpływ na bieżące funkcjonowanie firmy oraz prawo do jej reprezentowania ma jedynie komplementariusz. Spółka jest powoływana na podstawie umowy i wpisywana do Krajowego Rejestru Sądowego
Spółka komandytowo-akcyjna – różni się od spółki komandytowej tym, że jeden ze wspólników jest akcjonariuszem spółki, posiada jej akcje a nie udziały.
Spółki kapitałowe zostaną przedstawione w następnym artykule.

piątek, 16 września 2011

Różnice pomiędzy kredytem a pożyczką przez internet

Autorem artykułu jest adam nowak



Kredyty i pożyczki przez internet zyskały bardzo dużą popularność w Polsce. Wiele osób nie wie, jakie są różnie pomiędzy kredytem a pożyczką przez internet. Poniżej w artykule jest dokładne wyjaśnienie tych pojęć, a także przedstawione są zalety jak i wady poszczególnych zobowiązań finansowych.

W obecnych czasach bardzo popularne są rozmaite kredyty i pożyczki. Każda osoba zastanawia się jak ją otrzymać, gdzie złożyć wniosek, jakie wymagania trzeba spełnić. Należy się bardzo dobrze zastanowić co wybierzemy.

Kredyt przez internet jet bardzo popularnym sposobem na pozyskanie szybkiej gotówki. Wnioski są dostępne na stronach każdego banku i wypełnia się je online. Jeśli ktoś chce otrzymać gotówkę od razu to musi być stałym klientem banku, czyli posiadać konto minimum 6 miesięcy i mieć bardzo dobrą zdolność kredytową, a także regularne dochody na konto. W przeciwnym razie na podpisanie umowy kredytu przez internet będziemy musieli się wybrać do banku, ponieważ nie można jej podpisać za pomocą podpisu elektronicznego. Gdy dana osoba potrzebuje nagle pieniędzy to może skorzystać z kart kredytowych oraz debetowych. Cała procedura przebiega wtedy bez żadnej wizyty w banku.

Lepszym rozwiązaniem jest pożyczka przez internet ponieważ można wszystko załatwić online w zaciszu domowym. Pieniądze w bardzo szybki sposób pojawią się na naszym koncie. Pożyczki przez internet może otrzymać każda osoba, nawet gdy jest zadłużona, bowiem nie jest sprawdzana historia w BIK. Bez problemu dostają je także studenci i osoby bezrobotne. Wielkim minusem pożyczek przez internet jest to, że mają bardzo wysokie oprocentowanie, ale gdy ktoś potrzebuje nagle gotówki to nie jest to przeszkoda dla tej osoby.

Jeśli będziemy szukać najtańszego kredytu gotówkowego to musimy przejrzeć różne rankingi, które porównują kredyty. Trzeba zwracać uwagę na korzystne warunki spłaty pożyczek. Niektóre banki mają bardzo niskie oprocentowanie a także zapewniają konsolidację dotychczasowych kredytów i zobowiązań finansowych.

Bardzo popularne są także kredyty na samochodów, ponieważ możemy go wziąć na każde auto: nowe, czy używane, a także istnieje możliwość sfinansowania do 100% ceny pojazdu. Kredyty na samochód mają bardzo korzystne oprocentowanie, a także można rozłożyć spłatę nawet do 120 rat. Jeśli chce się otrzymać kredyt na samochód to należy mieć bardzo dobrą zdolność kredytową, ponieważ każda osoba jest dokładnie sprawdzana w BIK.

Podsumowując, jeśli decydujemy się na kredyt czy pożyczkę przez internet to należy się bardzo dobrze zastanowić co wybierzemy. W wielu wypadkach korzystniejsze są najtańsze kredyty gotówkowe.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Innowacyjny charakter windykacji, czyli All In One

Autorem artykułu jest Merdek



Spośród wielu oferowanych na rynku produktów windykacyjnych, tylko nieliczne firmy windykacyjne wpadły na pomysł, by skonsolidować wszystkie oferowane usługi w jeden wygodny, elastyczny i, co bardzo ważne, konkurencyjny cenowo pakiet o charakterze All In One.

Na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, że temat niniejszego artykułu tyczy się wyłącznie kwestii związanych z odzyskiwaniem przeterminowanych należności od nierzetelnych płatników. Natomiast pakiet All In One oferuje, obok narzędzi stricte windykacyjnych, oferuje również instrumenty typowo prawne, których celem jest niedopuszczenie do powstania sytuacji niepewnych i ryzykownych oraz maksymalne zabezpieczenie przed nieuczciwymi współpracownikami.

Zacznijmy jednak od analizy narzędzi pierwszej wspomnianej grupy, a mianowicie windykacyjnych. Pierwszym elementem pakietu windykacyjnego All In One jest wywiad gospodarczy pozwalający zaczerpnąć informacji na temat potencjalnego, nowego kontrahenta. W ramach takiego wywiadu weryfikuje się kontrahenta pod kątem historii jego płatności, bada się jego strukturę prawną oraz sprawdza dotychczasowych kooperantów. W przypadku nawiązania współpracy z nowym partnerem (po pozytywnie przeprowadzonej weryfikacji), kolejny element stanowi pieczęć prewencyjna widniejąca na wszystkich dokumentach firmowych, począwszy od dowodów wydania zewnętrznego, aż do faktur itd. Następnie w ramach pakietu All In One następuje bieżące monitorowanie płatności. Na tym etapie firma windykacyjna przypomina kooperantom o terminach i kwotach najbliższych płatności. Po czwarte, w momencie opóźnień w płatnościach, w ramach jednej opłaty abonamentowej uiszczanej ryczałtowo, firma windykacyjna polubownie windykuje przeterminowane płatności do 30 dni. Jeśli dłużnik w dalszym ciągu ociąga się z płatnościami, wówczas firma windykacyjna oferuje zarówno polubowną, jak i sądową windykację zaległej kwoty na preferencyjnych warunkach. Ostatni element, wspomniany już na początku niniejszego artykułu, stanowi bieżący nadzór prawny, czyli doradztwo prawne. Działa to na takiej zasadzie, że klient firmy windykacyjnej może wykorzystać określoną liczbę godzin w miesiącu na konsultacje z prawnikiem. Konsultacje mogę dotyczyć zarówno drobnych, bieżących spraw, jak również przygotowania umów handlowych, sporządzania opinii prawnych oraz pomocy przy negocjacjach handlowych.

Na podstawie wyżej przytoczonych argumentów można zaryzykować stwierdzenie, że pakiet All In One jest czymś, czego rynek potrzebuje. Zawiera wszystkie najważniejsze elementy niezbędne dla zarządu i działu księgowości, pozwala ograniczyć do minimum liczbę umów z zewnętrznymi firmami i daje poczucie bezpieczeństwa, komfortu i stabilizacji pod kątem prawnym.

---

Windykacja Katowice

Odszkodowania Katowice

Porady prawne Katowice



Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Podmioty gospodarcze w gospodarce rynkowej

Zamierzasz otworzyć własną firmę zapoznaj się z krótką charakterystyką podmiotów gospodarczych. Wybierz taką formę, która przyniesie satysfakcję i zyski dla Ciebie oraz zaspokoi potrzeby konsumentów.
Przedsiębiorstwo indywidualne, inaczej przedsiębiorstwo jednoosobowego właściciela, powołuje się do działalności gospodarczej na podstawie ustawy o działalności gospodarczej oraz odpowiednich przepisów kodeksu cywilnego. Jest doskonałą formą dla małych rodzinnych firm, ale stanowi część majątku właściciela. Nie posiada osobowości prawnej. Jest firmą osobową, co oznacza, że w nazwie musi zawierać nazwisko i imię właściciela. Zaletą tej formy przedsiębiorstwa jest łatwa, szybka i dostępna procedura jego założenia, wadą brak możliwości rozdzielenia majątku osobistego od majątku przedsiębiorstwa oraz trudności w szybkim pozyskaniu kapitału inwestycyjnego.
Przedsiębiorstwo państwowe posiada osobowość prawną. Musi być wpisane do Krajowego Rejestru Sądowego. Może być utworzone jako:
• przedsiębiorstwo działające na zasadach ogólnych, którego celem jest osiąganie zysku,
• przedsiębiorstwo użyteczności publicznej .
Organami przedsiębiorstwa państwowego są: ogólne zebranie pracowników, rada pracownicza oraz dyrektor. Szczególną formą przedsiębiorstw państwowych są przedsiębiorstwa komunalne, powstałe z wyodrębnienia majątku ogólnonarodowego. Ich organem założycielskim jest samorząd terytorialny.
Spółki to umowne związki, co najmniej dwóch osób, działających dla osiągnięcia wspólnego celu gospodarczego jakim jest zysk, dzięki wniesionemu do spółki kapitałowi w formie pieniężnej lub rzeczowej. W Polsce spółki prawa handlowego działają na podstawie kodeksu spółek handlowych, obowiązującego od 2000 roku z późniejszymi zmianami. Dzielą się one na spółki osobowe (jawne, partnerskie, komandytowe oraz komandytowo-akcyjne), i spółki kapitałowe ( z ograniczoną odpowiedzialnością oraz akcyjne). Występują jeszcze spółki cywilne, których działalność opiera się o przepisy kodeksu cywilnego. Jednak spółki te stopniowo przekształcają się w przedsiębiorstwa jednoosobowe lub spółki jawne.

czwartek, 15 września 2011

Kredyty walutowe w odwrocie

Autorem artykułu jest anmon



Zgodnie z zaleceniami Komisji Nadzoru Finansowego, kredyty walutowe znikają stopniowo z ofert bankowych. Lista banków udzielających takich kredytów jest niestety coraz krótsza.

O ile jeszcze kilka lat temu znalezienie atrakcyjnego kredytu hipotecznego denominowanego w walucie obcej nie stanowiło większego problemu, o tyle obecnie zadłużenie się w euro zaczyna być coraz trudniejsze, nie mówiąc już o frankach szwajcarskich.

Znawcy tematu są zdania, że wysoki kurs waluty to świetna okazja, aby wziąć kredyt hipoteczny, który będzie w tejże walucie denominowany. W tym stwierdzeniu jest sporo racji, ponieważ zadłużając się po jak najwyższym kursie, mamy spore szanse na to, że raty kredytowe będziemy spłacać już po kursie niższym. Jeśli komuś udało się zaciągnąć kredyt CHF gdy frank kosztował 4 zł, to może mieć nadzieję, że frank spadnie i będzie spłacał raty kredytowe po kursie niższym.

Oczywiście, spadek kursu korzystny dla kredytobiorców nie jest absolutnie korzystny dla banku. Banki najchętniej wypłacają kredyty hipoteczne w walucie obcej w momencie, gdy dana waluta jest bardzo słaba. To daje bankom szanse na pokaźne zyski, jeśli trend w końcu ulegnie zmianie, a klient będzie spłacać raty po kursie wyższym, niż w momencie zaciągania pożyczki.

Tę regułę zdaje się potwierdzać aktualna sytuacja na rynku. W okresie wakacji, gdy kurs szwajcarskiej waluty bił rekord za rekordem, kolejne banki wycofywały ze swojej oferty kredyty we frankach. Na chwilę obecną zaciągnięcie kredytu hipotecznego w tej walucie graniczy z cudem. Pojedyncze banki dopuszczają jeszcze taką możliwość na zasadzie wyjątku .

Należy jednak pamietać, że warunki stawiane osobom wnioskującym o kredyty denominowane we frankach są bardzo trudne do spełnienia.Tylko rekordowo wysoki poziom miesięcznych dochodów uprawnia do zadłużania się we frankach. Jeśli więc wynagrodzenie osoby wnioskującej o kredyt mieści się w kwocie od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy złotych miesięcznie to istnieje duża szansa, że bank pozytywnie rozpatrzy wniosek kredytowy .

---

Więcej moich artykułów w kategorii Finanse znajdziesz na www.finansomania.net


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak wyróżnić markę na konkurencyjnym rynku

Autorem artykułu jest Krzysztof Filipek



Celem marketingowym firm jest wysoka świadomość marki i pozytywny wizerunek. Narzędziem marketingowym, które realizuje cele budowania wysokiej świadomości marki i kształtowanie wizerunku jest system identyfikacji wizualnej (Corporate Identity).

Nie ma logo zupełnie złych. Są tylko źle i nieefektywnie używane. Dobra nazwa, sugestywny symbol na pewno pomagają. Ale decyzja o zmianie nazwy lub rebrandingu poprzez modyfikację logo jest trudna. Czy można poprawić efektywność i skuteczność komunikacji bez ich wymiany? Tak. Odpowiedzią na to pytanie jest dobrze zaprojektowany system identyfikacji wizualnej, eksponujący w najlepszy możliwy sposób logo firmowe i jej nazwę marketingową.

Jaki powinien być system identyfikacji wizualnej?

Po pierwsze musi mieć indywidualny charakter i własny styl. Projektowanie identyfikacji wizualnej nie polega na oznakowaniu jak największym logo elementów działania firmy. Potrzeba przeanalizować oznakowanie konkurentów i zastanowić się jakimi elementami można się od nich odróżnić i wyróżnić.

Po drugie musi być kompletny i konsekwentny. Oznakować należy wszystkie elementy działania firmy. Oszczędności w oznakowaniu firmy zmniejszają szanse na jej zauważenie i zapamiętanie. Konsekwentny, to znaczy zachowujący jednakowe wzornictwo oznakowania na wszystkich elementach. Czyli te same motywy plastyczne powinny łączyć oznakowanie wizytówki i tablicy informacyjnej na budynku.

Po trzecie musi być dostosowany do charakteru i sposobu działania firmy. W zależności od rynku, sposoby działania i charakteru firmy różne grupy elementów pełnią wiodącą rolę w identyfikacji marki. Dla firmy transportowej oznakowanie samochodów jest elementem o kluczowym znaczeniu. Dla banków oznakowanie placówek pełni dominującą rolę w identyfikacji firmy. Dla przykładu firmy ubezpieczeniowe komunikują się z klientami za pomocą druków: regulaminów i polis. Nie znaczy to, że firmy te nie stosują innych elementów identyfikacji, lecz ich znaczenie jest niewspółmiernie mniejsze dla kształtowania obrazu i reputacji firmy.

Budowanie unikalnego wizerunku firmy.

W dobie silnej konkurencji zagadnienia miękkiego zarządzania organizacjami nabrały istotnego znaczenia. Jednym z takich zagadnień, obejmujących samą firmę jako organizację jest wizerunek firmy. Pod tym pojęciem rozumiana jest „osobowość” firmy, to znaczy unikalny zespół cech wyróżniających firmę spośród konkurentów. Cechy wizerunku decydują o niepowtarzalności i indywidualności firmy i jej oferty.

Celem kształtowania wizerunku jest budowanie pozytywnego wyróżnienia się firmy od otoczenia, w szczególności od konkurentów, zbudowanie rozpoznawalności na rynku oraz znajomości oferty przez potencjalnych klientów. Kolejną formą wykorzystywania wizerunku firmowego jest budowanie reputacji i budowanie pozytywnego nastawienia do oferty, czyli wspieranie samego procesu sprzedażowego. Wszystko to ma na celu pozyskanie zaufania otoczenia a w efekcie wsparcie wizerunkowe realizacji strategii i inicjatyw biznesowych firmy.

Należy zwrócić uwagę, że samo posiadanie wizerunku nie gwarantuje sukcesu. Musi on być tak dobrany do specyfiki przedsiębiorstwa, aby był zgodny z wizją i strategią działania firmy, zrozumiały i atrakcyjny dla otoczenia, oraz co najważniejsze trwały, lepiej przyjmowany i pozytywnie wyróżniający od konkurentów. Budowanie wizerunku nie polega na używaniu istniejących na rynku konwencji i standardów, a poszukiwaniu własnego indywidualnego stylu. Dopiero wtedy wizerunek winduje i wyróżnia nasze działania na wyższy poziom a nie upodabnia do otoczenia. Celem budowania wizerunku nie może być dorównywanie otoczeniu a jego wyprzedzanie. Bez odpowiedniego wizerunku trudno mówić o skutecznym marketingu. Słaby i nieefektywny marketing nie wspiera dostatecznie realizacji strategii biznesowej, co skutkuje kłopotami w realizacji założonych celów. Zastosowanie w praktyce tej prostej logiki wymaga jednak wyjątkowej konsekwencji, stałego monitorowania czy wizerunek się nie zdewaluował. Kształtowanie wizerunku jest procesem ciągłym. W takim rozumieniu marketing i branding są inwestycją, bo pojawia się bezpośrednia zależność między alokowaniem środków na wizerunek a efektami biznesowymi firmy.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Formy prawno - organizacyjne przedsiębiorstw

Pomysł na założenie i prowadzenie przedsiębiorstwa to nie wszystko. Należy wybrać jego formy prawne i organizacyjne. Nie każdą formę funkcjonowania biznesu można zastosować do każdego przedsięwzięcia np. duża międzynarodowa firma nie może funkcjonować jako przedsiębiorstwo indywidualne lub spółka cywilna, a jedynie jako spółka kapitałowa. Wymaga tego skala jej działania, rodzaje zawieranych kontraktów oraz wynikająca z nich odpowiedzialność. Dla małej, rodzinnej firmy o niewielkim kapitale i ograniczonej skali działania, najodpowiedniejszą będzie forma przedsiębiorstwa indywidualnego lub spółki cywilnej.
Dobór konkretnej formy prawno – organizacyjnej wynika z wielu czynników, z których najważniejszymi są:
• przyjęta strategia działania firmy, czyli skala i zakres działania oraz specyfika branży,
• osobiste preferencje i możliwości właściciela (posiadane zasoby kapitałowe, poziom akceptowanego ryzyka działania, zakres uprawnień właściciela),
• obowiązujące na terenie danego kraju wymagania prawne, dotyczące przepisów podatkowych, procedury zakładania i likwidowania działalności przedsiębiorstwa w zależności od wielkości ich obrotów oraz rodzaju prowadzonej działalności.
Właścicielem przedsiębiorstwa może być:
1. konkretna osoba lub osoby w przedsiębiorstwie prywatnym,
2. skarb państwa w przedsiębiorstwie państwowym,
3. społeczność lokalna miasta lub gminy w przedsiębiorstwie komunalnym,
4. członkowie spółdzielni w spółdzielniach.
W każdej formie przedsiębiorstwa, właściciel decyduje o strukturze i sposobie prowadzenia działalności oraz podziale zysków i sposobie pokrycia powstałych strat. Można wyróżnić następujące formy prawno – organizacyjne przedsiębiorstw:
• przedsiębiorstwa indywidualne, czyli przedsiębiorstwa jednoosobowego właściciela,
• spółki,
• spółdzielnie,
• przedsiębiorstwa państwowe,
Część z tych przedsiębiorstw posiada osobowość prawną, a część nie. Te, które posiadają osobowość prawną, mogą samodzielnie wchodzić w porozumienie z innymi przedsiębiorstwami i organizacjami, zawierać z nimi umowy oraz zaciągać kredyty. Za zobowiązania właściciele (udziałowcy) odpowiadają jedynie do wysokości swoich udziałów. Osobowość prawną posiadają spółki kapitałowe oraz spółdzielnie i przedsiębiorstwa państwowe.
Spółki osobowe i przedsiębiorstwa indywidualne nie posiadają osobowości prawnej. Oznacza to, że nie mogą samodzielnie zawierać umów ani zaciągać kredytów. Dokonują tego ich właściciele w swoim własnym imieniu, jako osoby fizyczne. Właściciele odpowiadają własnym majątkiem za zobowiązania tych spółek.

środa, 14 września 2011

Dodatkowe zarobki w transporcie

Autorem artykułu jest Krzysztof Chudaszek


Dodatkowe zarobki kuszą wszystkich. Nie wszyscy jednak zdają sobie sprawę z konsekwencji nielegalnego importu, a ogromne zyski takiego procederu zachęcają do ryzyka.

Chociaż Polska i inne kraje nadbałtyckie znajdują się w Unii, to granice i kontrole celne obowiązują nadal. Niestety wielu właścicieli firm jak i kierowców nie zdaje sobie z tego sprawy, lub skuszeni dodatkowym zyskiem organizują przemyt (najczęściej papierosów) zza naszej wschodniej granicy. Kontrole przeprowadzane przez lotne brygady policji, kontroli skarbowej i urzędu celnego zbierają obfite żniwo na trasie od Suwałk w kierunku Warszawy i Białegostoku. Kontrolują ciężarówki, które niejednokrotnie zamiast deklarowanego towaru załadowane są po brzegi kartonami papierosów. W ostatnim czasie funkcjonariusze organów celnych zatrzymali dwie ciężarówki na krajowej drodze nr 8 w okolicach Białegostoku, które załadowane były papierosami bez polskich znaków akcyzowych o łącznej wartości 11 milionów złotych. Jednocześnie pojawia się pytanie co dzieje się z towarem rzeczywiście zadeklarowanym do przewozu. Na to pytanie nikt nie jest w stanie odpowiedzieć, może poza samymi zainteresowanymi i ich mocodawcami. Obecnie trwa postępowanie w sprawie przemytu, kierowcy zostali zatrzymani, a ciężarówki z naczepami zarekwirowane. Kierowcy, którzy w ten sposób próbują dorobić do pensji nie zdają sobie chyba sprawy, że ich poczynania narażają firmę w której pracują jak i właściciela na ogromne straty, lub wręcz bankructwo. Wszystkie kary nałożone przez organy podatkowe będzie musiał pokryć właściciel firmy.

--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl