Powered By Blogger

wtorek, 1 listopada 2011

Reformy Włoch nieuniknione

Szczyt UE, który zakończył się w czwartek nad ranem zapobiegł rozlewowi obecnego kryzysu na pozostałe kraje strefy euro, ale nie rozwiązał kryzysu zadłużenia w całej strefie euro. Strefa euro jest dopiero na początku trudnej drogi. Dla osiągnięcia powodzenia z tej operacji, najważniejsze są reformy w nadmiernie zadłużonych krajach , odkładane od lat.

Bez zmniejszenia wydatków publicznych, najczęściej socjalnych oraz poprawy ich konkurencyjności Europejski Instrument Stabilności Finansowej , nawet gdyby został powiększony do 2 bln euro nie uchroni Europy przed nadmiernym długiem.

Uwaga unijnych przywódców i inwestorów przesunęła się w ostatnim czasie z Grecji, która jest już bankrutem na Włochy. Włosi od zawsze żyli na kredyt. Od blisko dwóch dekad ich dług publiczny przekracza 100 proc. PKB, a od początku obecnego kryzysu jeszcze wzrósł i wynosi 120 proc. PKB.

Pomimo nadmiernego zadłużenia inwestorzy, kupujący obligacje krajów, które miały wejść do euro traktowali je bez obaw. Dla przykładu w latach 1995 – 2002 rentowność 10 letnich obligacji włoskich spadła z 12 do 5 proc., a roczne wydatki publiczne na obsługę długu zmniejszyły się z ponad 11 do około 5,5 proc. PKB.
Spadek kosztów odsetek od długu pomógł Włochom obniżyć deficyt do wymaganego przez traktat z Maastricht poziomu 3 proc. PKB. Kredyt zaufania udzielony im przez inwestorów na rynku finansowym nie został właściwie wykorzystany. Zamiast utrzymywać dyscyplinę budżetową Włosi zwiększyli swoje wydatki. Nie licząc kosztów obsługi długu, w latach 1995 – 2002 wzrosły one z 34,5 do 39,5 proc. PKB, a do 2007 roku zwiększyły się do 42 proc. PKB.

W latach 2007 - 2009 rząd włoski starał się na kredyt rozwijać mało konkurencyjną gospodarkę, to wydatki publiczne, bez kosztów odsetek wzrosły do 47 proc. PKB. Zamiast ożywienia Włochów czeka teraz stagnacja. Według prognoz Międzynarodowego Funduszu Walutowego w przyszłym roku gospodarka włoska ma wzrosnąć o 0,3 proc. Oprócz Grecji i Portugalii, które będą pogrążone w recesji, Włochy mają być najwolniej rozwijającym się krajem strefy euro.

Pomimo, że włoski dług publiczny w relacji do PKB jest niższy niż w Grecji, to stanowi olbrzymie zagrożenie dla stabilności całej strefy euro. W tym roku przekroczy 1900 mld euro, a dla porównania dług Grecji wynosi 350 mld euro. To wskazuje, że Włochy są drugim największym dłużnikiem w Europie. Pierwsze miejsce w tym rankingu zajmują Niemcy, ale z silnie konkurencyjną gospodarką, elastycznym rynkiem pracy oraz zmianą systemu emerytalnego. Takie reformy są konieczne również we Włoszech, ale czy obecnemu premierowi uda się je szybko wprowadzić. Włoskie rządy podejmowały w przeszłości różne plany uzdrowienia finansów publicznych, ale żaden z nich nie został zrealizowany.

Mało konkurencyjna gospodarka, której brakuje potencjału do szybkiego wzrostu, ma niewielkie szanse na wyjście z nadmiernego zadłużenia. Dwie dekady temu włoski PKB w przeliczeniu na mieszkańca był identyczny jak przeciętnie w krajach wysokorozwiniętych. Obecnie wydajność Włoch w przeliczeniu na mieszkańca jest aż o 30 proc. niższa od tej średniej.

Przykład Grecji i Włoch wskazuje na błędy polityków, którzy zgodzili się, aby te kraje weszły do strefy euro. Jeżeli Grecy i Włosi nie zdobędą się na reformy to nasze dzieci poznają historię nieudanego eksperymentu budowania dobrobytu na kredyt.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz